PolEco – czas czystych technologii
Targi Ochrony Środowiska PolEco to marka z 35-letnim doświadczeniem, która co roku przyciąga kilka tysięcy uczestników.
W tym roku (15-17 października) było podobnie. Pokazano m.in. ekologiczne rozwiązania adresowane do sektora budowlanego, komunalnego czy rolnictwa. Śmieciarki, pojazdy i maszyny dla gospodarki miejskiej, ładowarki, koparki, rozwiązania wykorzystywane w zakładach przetwarzania odpadów i sortowniach, mobilne myjki do pojemników, kruszarki, przesiewacze – to tylko niektóre z eksponatów prezentowanych podczas tegorocznej edycji PolEco w Poznaniu. – W tym roku gościmy firmy, które prezentują zaawansowane technologie, rozwiązania i produkty służące zrównoważonemu rozwojowi gospodarki – zaznacza Paulina Pietrzak, dyrektor targów PolEco. Uczestnicy targów mieli zresztą okazję zobaczyć także produkty zgłoszone do konkursu Ministerstwa Klimatu i Środowiska „Produkt w obiegu”, promującego zrównoważone rozwiązania wpisujące się w ideę gospodarki o obiegu zamkniętym. W kategorii związanej z transportem znalazł się np. próg podrzutowy wykonany z granulatów gumowych pochodzących z recyklingu zużytych opon (pozwala na zastąpienie podobnych konstrukcji z surowców pierwotnych), jak również technologia firmy Contec, która za pomocą procesu Molten przetwarza zużyte opony na surowce takie jak sadza, olej i stal, które mogą zostać ponownie wykorzystane w przemyśle. Innowacyjnym produktem jest także Smapol, dodatek stabilizujący do mieszanek mineralno-asfaltowych, produkowany z przetworzonych włókien pochodzących z recyklingu opon samochodowych.
Z chwytakami, łyżkami, widłami…
Tomasz Barcki (Atlas Poland) zachęcał do zainteresowania maszyną przeładunkową Atlas 200 MH accu. Ma napęd elektryczny, porusza się bez kabla zasilającego, przy eksploatacji nie powstają żadne spaliny, jest cicha. Baterie zainstalowano tam, gdzie znajduje się silnik wysokoprężny.
Masa eksploatacyjna maszyny to 21 t, zasilanie stanowi motor elektryczny o mocy 140 kW (190 KM), nawet mocniejszy niż w analogicznej wersji dieslowskiej (105 kW). Zasięg roboczy wynosi 10 m, elementem wyposażenia jest chwytak do sortowania. Kabinę można podnieść na ponad 5-metrową wysokość.
Na stoisku EWPA prezentowano m.in. ładowarkę teleskopową Merlo. Piotr Masłowski (EWPA) akcentowal walory maszyny, przeznaczonej m.in. dla firm zajmujących się przetwarzaniem odpadów, ale też dla tych, które zajmują się oświetleniem drogowym. – Udźwig wynosi 6,5 t, wysokość podnoszenia to 9 m. Można w niej zastosować różnorodne narzędzia, np. łyżkę z dociskiem hydraulicznym, widły, wciągarkę, może być też platforma osobowa. Maszyna nie wymaga podpór, co zwiększa jej mobilność. Ładowarka ma prawo do poruszania się po drogach publicznych – zaznacza P. Masłowski. Na stoisku prezentowano również średnioobrotowy rozdrabniacz Terex Ecotec, produkujący paliwa alternatywne RDF. – Rynek tego typu maszyn rozwija się i, jak sądzę, nadal będzie się rozwijał wraz ze wzrostem znaczenia paliw alternatywnych. Mamy już ponad dziesięć realizacji w Polsce, w formie sprzedaży lub wynajmu – dodaje P.Masłowski.
Typowy, żółty kolor jaki dominował do niedawna na targowych stoiskach firmy LiuGong tym razem został zastąpiony barwą zieloną. Pokazano bowiem maszyny z napędem elektrycznym. Maciej Nowak (LiuGong) podkreślał, że w Europie znalazło już nabywców np. ponad sto egzemplarzy, sporej wielkości ładowarki kołowej 856 HE. Baterie o poj. 423 kWh pozwalają pracować nawet przez ponad 11 godzin. – Stosujemy baterie litowo-żelazowo-fosforanowe marki CATL, która dostarcza też swe akumulatory np. do samochodów Tesli – rekomendował M. Nowak.
Optymalizacji zużycia prądu sprzyja zastosowanie inteligentnego systemu zarządzania akumulatorem. Masa robocza maszyny wynosi 21 t, standardowa łyżka ma poj. 3,5 m sześc. Drugą z zielonych maszyn LiuGong była minikoparka gąsienicowa 9027 FE o masie roboczej niemal 2,7 t. Ona również nie ma silnika spalinowego, a motor elektryczny (poj. baterii 21 kWh) napędza zarówno układ jazdy, jak i układ roboczy. Standardowa łyżka ma poj. 0,08 m sześc., a układ hydrauliczny potrafi wykrywać obciążenie. Maszyna dopiero wchodzi na polski rynek.
Na stoisku Bomag mówiono m.in. o nowej generacji stabilizatorów gruntu i recyklerów. Modele RS 600-2 oraz RS 650-2 są elastyczne w zastosowaniu i mogą być wykorzystywane zarówno do recyklingu na zimno, jak i do działań stabilizacyjnych gruntu oraz poprawy podłoża budowlanego. Maszyny mogą pracować zarówno do przodu, jak i do tyłu.
Siła zabudowy
Połączone stoisko na targach miały: Daimler Truck Retail Polska i KING. Pierwsza z firm powstała z połączenia Mercedes-Benz Trucks Warszawa oraz Mercedes-Benz Trucks Sosnowiec i dostarcza pojazdy tej marki, druga jest znanym, nie tylko w Polsce (jej produkty trafiły np. do Finlandii czy Kuwejtu) producentem urządzeń hakowych, bramowych oraz przyczep. – Pokazujemy 6-tonowy hakowiec na elektrycznym Fuso, jak również 20-tonowy na MB Actros. Jest też bramowiec na bazie MB Econic. Służą do przewozu różnego rodzaju kontenerów. To nasze własne konstrukcje, przetestowane na miejscu, bowiem w Słupsku posiadamy firmę świadczącą usługi komunalne. Podwozia Mercedesa świetnie nadają się do tego rodzaju zabudów – tłumaczy Marcin Sommer (KING)
Zabudowy komunalne, w tym również urządzenia hakowe znalazły się także na stoiskach SLT Group oraz PTM Polska. Nabywcami są głównie odbiorcy działający w sektorze użyteczności publicznej. Krzysztof Dyńka (PTM Polska) poinformował o zawartej niedawno umowie ze znaną niemiecką firmą Gergen (producent z zagłębia Saary, ma prawie 90-letnią historię). – To producent urządzeń hakowych i bramowych i dostawca specjalistycznych przyczep do współpracy z urządzeniami bramowymi i hakowymi. My montujemy je na podwoziach – mówi K. Dyńka zaznaczając, iż urządzenia hakowe są popualrniejsze niż bramowe. Pokazano też przyczepę własnej produkcji PTM. Egzemplarz wyprodukowano w Łodzi. – Nie zamierzamy rywalizować cenowo, to jakość jest naszą cechą kluczową. Projektujemy i produkujemy urządzenia i zabudowy „pod konkretne zamówienie”, stosujemy podzepoły renomowanych marek, np. osie Jost lub SAF – podkreśla przedstawiciel PTM Polska.
SLT Group obchodzi w tym roku ćwierćwiecze swej działalności. Początkowo firma koncentrowała się na usługach z zakresu ślusarstwa oraz spawalnictwa, z czasem zaczęto produkować kontenery, a później uruchomiono montownię urządzeń hakowych oraz zabudów na podwoziach wszystkich najbardziej renomowanych marek. Wśród ostatnich realizacji jest m.in. podwozie Volvo FE 250 4×2 z 12-tonowym urządzeniem hakowym (wraz z posypywarką oraz pługiem marki SaMASZ), jak również podwozie Renault K520 6×6 z wywrotką ciężką, trójstronną (lewa hydroburta, prawa burtą otwierana uchylnie oraz tylna otwierana automatycznie podczas wywrotu), jak również podwozie DAF XB z 10-tonowym urządzeniem bramowym.
Nieduże, praktyczne
Sporym zainteresowaniem cieszył się N.50 firmy Melex, samochód dostawczy w homologacji N1. Pokazano pojazd roboczy, wersję ze skrzynią wykonaną z profili aluminiowych i z siatką. Wykorzystywana może być np. w parkach, do obsługi koszy na śmieci. – Może też być w wersji kiprowanej, ale również w wersji z plandeką lub kontenerem. To bardzo wszechstronny i niezwykle zwrotny pojazd – mówi Łukasz Krycia (Melex). Auto ma ok. tonową ładowność, kabina jest dwuosobowa. Do napędu służy motor elektryczny (bateria o poj. 10,2 kWh-13,6 kWh). Zasięg sięga 145 km. Nowy „dzieckiem” konstruktorów Meleksa jest model N.30 (dwie wersje długości: N.30CS – 3,2 m oraz N30.CL – 3,7m). W pojeździe zastosowano m.in. dotykowy wyświetlacz, który zwiększa komfort obsługi. Do napędu wykorzystano energooszczędny i bezobsługowy silnik prądu przemiennego o mocy do 8 kW. Na życzenie klienta aluminiowa skrzynia może zostać zastąpiona zabudową specjalistyczną.
Na stoisku Comeco znalazła się natomiast mobilna myjka ciśnieniowa na bazie elektrycznego Fuso Canter. To urządzenie wykorzystywane do mycia pojemników na odpady. Ma ponad 5 m długości, 2 m szerokości i 2,4 m wysokości. Myjka jest wyposażona w obrotowe dysze wody, które zapewniają wydajność minimum 20 l/min. Urządzenie posiada dwa zbiorniki na wodę czystą oraz jeden zbiornik na wodę brudną.
Firma Skibicki Zabudowy pokazała natomiast m.in. elektryczne Iveco Daily z zabudową typu śmieciarka (ładowność 4-5 t). – Zasięg tego auta wynosi ok. 150-200 km – mówi Radosław Janiak podkreślając, iż wymagania prawne są jednoznaczne, przedsiębiorstwa komunalne w kolejnych latach będą musiały posiadać coraz więcej aut z tego rodzaju napędem. Z baterii pojazdu zasilany jest nie tylko układ jezdny, ale również zabudowa. Na tym samym stoisku zainteresowanie budziło również urządzenie hakowe (udźwig 4 t) zabudowane na bazie elektrycznego pojazdu marki Foton. – Podwozie tego modelu jest w pełni przystosowane do tego rodzaju montażu – informował R. Janiak zaznaczając, iż zabudowy produkowane są w miejscowości Skępe (kujawsko-pomorskie). Marcin Małopolski (Foton) podkreślał natomiast, że wprawdzie Foton to marka z chińskim rodowodem, ale montownia znajduje się w Polsce (w Makowie Mazowieckim). – Samochód zbudowano od podstaw jako elektryczny – akcentuje M. Małopolski dodając, że firma współpracuje obecnie z trzema producentami zabudów w Polsce, oferując np. wywrotki do selektryenej zbiórki odpadów.
Sevic V500e to z kolei w pełni elektryczny pojazd użytkowy o zasięgu do 300 km, a oferowany przez ANG Vehicle Technologies. Ma ponad dziesięć różnych opcji montażu i systemów skrzyń, które można wymienić w ciągu kilku minut, z wykorzystaniem własnego, opatentowanego systemu wymiany. Ładowność sięga 600 kg.
Z ruchomą podłogą
Producenci i dostawcy naczep nie mają obecnie łatwo. Sprzedaż w ostatnich miesiącach „zanurkowała”, a jednym z nielicznych wyjątków są naczepy z ruchomymi podłogami. Powszechnie doceniana jest ich wszechstronność, jak również łatwości załadunku oraz rozładunku. Relatywnie duża pojemność oraz uniwersalne zastosowanie tych pojazdów pozwalają na wykorzystywanie ich niemal w każdej dziedzinie transportu, wożą zatem materiały budowlane, płody rolne, odpady komunalne, złom czy nawet ładunki na paletach.
Firma Legras Polska należąca do Grupy Benalu pokazała na PolEco wzmocnioną wersję modelu XXL, z krótką ramą. – To naczepa, która pochodzi z polskiej fabryki Legras, w Nysie. Naczepy z tej fabryki są „jeden do jednego” takie same jak te produkowane we Francji. W tym roku zamierzamy wyprodukować ok. 350 sztuk , na rynek Polski i rynki Europy Centralnej plus Włochy. Docelowo możliwości szacujemy na ok. pięćset sztuk rocznie – mówi Mikołaj Szwed (Legras Benalu), dodając, że naczepy Legras trafiają m.in. do sektora rolniczego, do firm transportujących odpady, jest też wielu klientów z przemysłu, w tym drzewnego (m.in. do przewozu zrębków).
Tuż obok, swe stoisko miała firma PTM pokazując standardową naczepę marki Stas z ruchomą podłogą. – Od kilkunastu lat sprzedajemy naczepy marki Stas. Naszymi argumentami są: specjalizacja i zaawansowane technologie stosowane do produkcji naczep. Naczepy wytwarzane są w Belgii – mówi K. Dyńka (PTM Polska) podkreślając ich trwałość, której sprzyja stabilne podwozie w połączeniu z mocnymi, poprzecznymi belkami podłogowymi, całkowicie spawane profile boczne z profilami narożnymi, jak również zastosowanie aluminium o wysokiej odporności na ścieranie. Naczepy są dostępne w wielu kubaturach od 55 do 104 m sześc.
T&M nr 10/2024
Tekst: Michał Jurczak
Add comment