W nowym miejscu
IV Grajewski Zlot Samochodów Ciężarowych, Truck Show Podlasie, w weekend 4-6 sierpnia został przeprowadzony w nowym miejscu, w Parku Wolności, przy ul. Strażackiej, blisko magistratu.
Zmieniona lokalizacja, na większym placu, spotkała się z pozytywnymi opiniami uczestników i wystawców.Piotr Komor, główny organizator i czynny kierowca ciężarówki, spodziewał się dwukrotnie większej liczby odwiedzających niż w ub.r. i 30 proc. więcej ciężarówek. Muzyki było w bród, koncertował m.in. zespół Iness, niektórzy wystawcy mieli swoich didżejów. W I mistrzostwach Polski operatorów żurawi leśnych zwyciężył Seweryn Kaczmarczyk.
– Są loty śmigłowcem – dodaje Piotr Komor. – Na terenie imprezy można zapisać się, lądowisko znajduje się w Grajewie, na terenie jednej z firm. Po imprezie odpoczywam tydzień-dwa i zaczynam już działać, bo przed nami kolejny zlot. Jestem kierowcą zawodowym, moja żona jest urzędnikiem państwowym, musimy to wszystko jeszcze pogodzić z codziennym życiem.
Truck Show Podlasie to impreza rodzina. Dmuchanych atrakcji dla dziatwy, w tym zjeżdżalni naprawdę nie brakowało. Sympatyczny pomysł, kącika rysunkowego dla najmłodszych, zrealizowała firma Tacho Rozliczenia z Wrocławia. Rysunki nagradzała upominkami. Jakub Zawadzki, właściciel firmy, podkreślał, że w ten sposób udało się przyciągnąć dużo osób, i dorosłych, i dzieci. Dodajmy, na zlocie była prowadzona akcja „Kierowcy dzieciom”. Daj piątaka na dzieciaka.
– Cieszę się, że zlot jest robiony w takim partnerstwie publiczno-prywatnym – podkreśla Dariusz Latarowski, burmistrza Grajewa, bardzo pozytywnie nastawiony do Truck Show Podlasie. – Z Piotrkiem Komorem współpracuje kilka stowarzyszeń, miasto też go wspiera. Traktujemy tę imprezę również jako swego rodzaju targi trakerów, przyjeżdżają firmy związane z transportem ciężarowym. A warto powiedzieć, że Grajewo jest takim centrum logistycznym, transportowym. Chciałbym pokazywać też mieszkańcom nowe technologie. Liczę na obecność aut elektrycznych.
Volvo na prąd
Volvo FE Electric pokazała firma Dalubo Kędzierscy z Pisek pod Ostrołęką, w woj. mazowieckim, dysponująca ponad 120 samochodami. Jak dowiadujemy się od Łukasza Kędzierskiego z Dalubo, od ponad pół roku jest w tej flocie jeden elektryk. Do Grajewa, w izotermie samochód przywiózł rzeczy potrzebne na stoisku. Normalnie zabudowa jest inna, skrzynia z trzema otwieranymi burtami, do rozwożenia materiałów budowlanych.
– Elektryk słynie z tego, że fajnie spisuje się na krótkich odcinkach, a nie na długich – komentuje pan Łukasz. – Więc obsługujemy klientów w niewielkiej odległości i wtedy starcza baterii na 200-300 kilometrów. Ładujemy w bazie, 9-11 godzin, zainwestowaliśmy w ładowarkę. Mamy także system fotowoltaiki, czyli swój prąd.
Apollo, znaczy opony
Po raz drugi na spotkaniu w Grajewie pojawiła się firma Apollo. Krzysztof Schaeffer z Apollo Tyres Polska: – My jak zawsze jesteśmy w kierowcami, jesteśmy wśród kierowców, wśród trakerów, prezentujemy swoją ofertę. Czujemy się jak u siebie, jesteśmy coraz bardziej rozpoznawalni. Cała nasza gama jest dostosowana do obecnych wymagań, natomiast największą popularnością cieszy się zeszłoroczna nowość, „naczepa” 385/65 RT2, z indeksami 164K, w klasie BB, spalania i przyczepności na mokrym. Lada dzień pojawi się „naczepa” AA, z najwyższą, możliwą etykietą.
Jedziemy dalej
Intensywnie żółtym kolorem wyróżniał się 20-letni Star 1466. To kolejny wehikuł polskich podróżników realizujących projekt „Starem 266 dookoła świata”. Star 1466, jak jeszcze nie był żółty, służył w energetyce, potem został rozebrany do gołej ramy i złożony z udziałem nowych części, w Starachowicach, w firmie Star San Duo. Czerwony, wyprawowy 266, po ukończeniu ekspedycji, zostanie w Starachowicach, w Muzeum Przyrody i Techniki, zielony jest już sprzedany. Żółty 1466 będzie służył w następnych latach do kolejnych wypraw. Wymaga jeszcze urządzenia zabudowy, będzie ciężkim kamperem.
– Samochody na początku sierpnia przypływają do Indii, my wylatujemy w poniedziałek – relacjonuje Tomasz Wątor, pomysłodawca wyprawy wraz z Jerzym Stetzem. – Będziemy w Indiach 8 sierpnia. I tam mamy przejazd przez Indie, Nepal, wracamy na drugą stronę Indii, do Mumbaju. Stamtąd wysyłamy te dwa Stary 266 do Turcji. Potem na kołach do Starachowic. Kiedy dotrzemy, trudno jeszcze określić, wiele zależy na przykład od znalezienia wolnego miejsca na statkach.
Zawsze gdy jesteśmy na różnych imprezach związanych z transportem drogowym, jest też Moya. Warto podkreślać – polska sieć, która dynamicznie się rozwija i obecnie ma więcej stacji paliw niż Circle K. Po przejęciu holenderskiej firmy TFC karty paliwowe Moya & TFC są honorowane w 18 państwach Europy, na ponad 8.000 stacji. Obowiązują stałe, tygodniowe ceny w danym kraju.
T&M nr 7-8/2023
Tekst: Jacek Dobkowski
Add comment