Będzie drogo
Sytuacja doprawdy niezwykła, na stacjach w Polsce, od wielu tygodni olej napędowy pozostaje wyraźnie droższy od benzyny 95 oktanów.
Zdaniem analityków rynku taka sytuacja może ciągnąć się co najmniej do wiosny. Weźmy pierwsze z brzegu, średnie notowania ze strony www.paliwa.pl prowadzonej przez Polską Izbę Paliw Płynnych, z środy, 5 grudnia. ON za 5,16 zł, natomiast bezołowiowa za 4,84 zł, różnica niebagatelna, 32 gr. Wymienione 5,16 zł to oczywiście średnia, w województwie zachodniopomorskim litr „napędu” kosztował tego dnia aż 5,22 zł.
Tak już było
Pamięć bywa zawodna, Urszula Cieślak, dyrektor marketingu BM Reflex w Łodzi przypomina, że nie po raz pierwszy ceny oleju napędowego na stacjach przekraczają ceny bezołowiowej 95. Po raz pierwszy mieliśmy z taką sytuacją do czynienia w 2006 r., w późniejszych latach jeszcze sześciokrotnie i obecnie.
Z tym, że w przeszłości różnice sięgały maksymalnie 10 gr. Wyjątek stanowił styczeń 2012 roku, kiedy diesel był droższy od benzyny 95 o 18 groszy, ale litr diesla kosztował wówczas 5,87 zł.
Powrotu takich notowań na pewno nie chcemy. Urszula Cieślak dodaje, że różnica miedzy olejem napędowym a benzyną na stacjach powinna być jeszcze wyższa, mimo że i tak utrzymuje się na rekordowym poziomie. Wynika to z analizy cen hurtowych i poziomu marży detalicznej dla oleju napędowego i benzyny 95. To, że różnica między cenami (tzw. SPOT) w hurcie a cenami na stacjach nie przekłada się proporcjonalnie wynika m.in. z faktu, że SPOT to wartości bazowe. I właśnie od nich są stosowane upusty rynkowe uzależnione od ilości kupowanego produktu, lokalizacji bazy paliw z której następują odbiory, a z drugiej strony od otoczenia rynkowego stacji paliw i lokalnej konkurencji.
Przez ten Ren?
W zasadzie dlaczego jest tak drogo i kiedy to się skończy? Z działu komunikacji zewnętrznej Lotosu otrzymaliśmy odpowiedź, że ceny paliw na stacjach w kraju są bezpośrednio związane z notowaniami oleju napędowego lub benzyny na europejskim rynku towarowym oraz kursem dolara amerykańskiego do złotego. Oczywiście, w długim okresie notowania paliw podążają za notowaniami ropy, ale w krótkim okresie na ceny produktów duży wpływ może mieć bieżąca sytuacja podażowo-popytowa w regionie.
Obecnie notowania oleju napędowego kształtują się na wysokim poziomie w związku z niską dostępnością tego produktu w Europie (Niemcy, Szwajcaria, Francja). To pochodna kilku czynników, w tym m.in. utrzymującego się od kilku miesięcy niskiego stanu Renu. Tą rzeką olej napędowy jest transportowany na terenie Niemiec. Dodatkowo w Niemczech odnotowano postoje kilku rafinerii, w tym jedna jest zupełnie wyłączona w wyniku awarii. W konsekwencji zarówno Niemcy jak i Szwajcaria kilka tygodni temu uwolniły swoje rezerwy strategiczne diesla.
– W dalszym ciągu na rynku europejskim ceny diesla są na poziomie wyższym od benzyny i to powoduje, że także na krajowym rynku hurtowym ceny diesla są wyższe. Taka sytuacja utrzyma się prawdopodobnie co najmniej do wiosny – uważa Urszula Cieślak.
Francja płonęła
Wniosek więc taki, że koncerny działające na polskim rynku wykorzystują sytuację w zachodniej Europie, zresztą w pewien sposób muszą się do niej dostosować. A drugi wniosek – podchodzimy do tego nad wyraz spokojnie i bardzo dobrze. We Francji protesty przeciwko podwyżkom oleju napędowego przybrały postać zamieszek na ulicach, palenia samochodów, rozbijania sklepów.
T&M nr 12/2018
Tekst: Jacek Dobkowski
Add comment