W nowym segmencie
Przynależność MAN-a do koncernu Volkswagena zaowocowała nowym modelem, zarazem nowym segmentem. TGE to auto dostawcze, o dopuszczalnej masie całkowitej do 5,5 tony.
Jest to techniczny bliźniak nowego Volkswagena Craftera, produkowany w tym samym miejscu, czyli w Białężycach pod Wrześnią, w Wielkopolsce. W czasie testu staraliśmy się nie myśleć o tych wszystkich zależnościach, tylko oceniać samochód taki, jaki jest. Przede wszystkim powtarzało się pytanie od wielu osób oglądających z zainteresowaniem TGE, choćby na przydrożnych parkingach: „to naprawdę MAN?” Świadomość marki jest oczywiście duża, ale świadomość modelu jeszcze nikła i na pewno importer musi nad tym dalej pracować. Trudno się zresztą oglądającym dziwić, nikt nie spodziewa się tak małego MAN-a.
Zalety na co dzień
Wypróbowaliśmy przednionapędowego furgona 3.140, o standardowym rozstawie osi 3.640 mm i wysokim dachu, co daje 11,3 kubika przestrzeni na ładunek. Gwoli dziennikarskiej skrupulatności dodajmy, że inne wersje TGE to: kombi, podwozie z kabiną, podwozie z kabiną podwójną.
MAN chwali się – i słusznie – pionową ścianą oddzielającą szoferkę od ładowni, Szerokość prawych bocznych drzwi równa się 1.311 mm, co umożliwia swobodne wkładanie i wyjmowanie ładunków na paletach. To oczywiście nie jedyna zaleta. Trzy porządne, metalowe uchwyty, pomalowane na żółto (więc dobrze widoczne) pomagają przy wchodzeniu do ładowni. Do podniesienia10 uchwytów do mocowania przewożonych rzeczy nie potrzeba śrubokręta, wystarczą palce. Również w nocy wszystko przebiega łatwo, dzięki oświetleniu przez cztery LED-owe lampki.
Próg załadunku z tyłu jest rzeczywiście niski, 570 mm. Zamki tylnych drzwi, zarówno na górze jak i na dole, zostały schowane, czyli nie zagrażają ani głowom, ani stopom użytkowników. Testowy egzemplarz miał wiele opcji, za ponad 50 tys. zł netto, wśród nich możliwość otwierania tylnych, dwuskrzydłowych drzwi do końca, czyli o (prawie) 270 stopni. Przejście z 90 do niespełna 270 stopni jest bardzo proste.
Oglądamy kabinę
Twardy plastik na desce rozdzielczej to normalka w dostawczych i nie ma co rozdzierać szat. Praktyczne są przednie drzwi, tzn. trzy kieszenie, na różnych wysokościach. Schowek przed pasażerem jest zamykany na kluczyk. Jak już jesteśmy po prawej stronie, szkoda że zabrakło tu przycisku centralnego zamka. Nie można za to krytykować liczby miejsc na kubki z napojami, są cztery otwory, dwa po lewej, dwa po prawej.
Dźwignia sześciobiegowej, mechanicznej przekładni znajduje się wysoko, na środkowej konsoli, blisko prawej dłoni prowadzącego. Kierownica została spłaszczona u dołu, niczym w osobowym, sportowym aucie. Jeszcze tylko ustawienie pokrętłem masy kierowcy w opcjonalnym, amortyzowanym fotelu ergoComfort i możemy jechać.
Na drodze
Średnica zawracania 13,6 m nie jest mała, ale trudno wymagać lepszej od dostawczaka z przednim napędem mierzącego sześć metrów. Wyjazd z parkingu może wymagać kilku manewrów. Pomagają w tym czujniki parkowania z przodu i z tyłu oraz tylna kamera Rear View umieszczona tak jak powinna, czyli bardzo wysoko (wszystko opcje).
Zapalanie silnika jest możliwe tylko z wciśniętym sprzęgłem. Kto jeździ Volkswagenem, zna ten patent. Pedał gazu jest nieduży, ale do tego szybko można się przyzwyczaić. Dwulitrowy turbodiesel o mocy 140 KM radzi sobie w wielu sytuacjach i jak na vana dobrze go wyciszono. Dopiero przy szybkościach kojarzących się z drogami ekspresowymi w kabinie robi się głośno, ale nie tyle przez silnik, co z powodu opływu powietrza. Warto pochwalić TGE za odporność na boczny wiatr. To zasługa m.in. elektromechanicznie wspomaganego układu kierowniczego. Komfort wybierania nierówności również zasługuje na uwagę i to niezależnie od obciążenia.
Rzadka wymiana
MAN to marka ciężarowa, przeto nie znajdziemy w internecie cen aut, cen poszczególnych opcji, prędkości maksymalnej, czy przyspieszenia do setki. Mniejsza o osiągi, ile co kosztuje klient dowiaduje się dopiero od sprzedawcy. Fabryczna gwarancja, także na oryginalne części zamienne, trwająca dwa lata, nie budzi wątpliwości. Dyskusyjna wydaje się natomiast wymiana oleju w silniku (i przegląd auta) co 50 tys. km, albo raz na dwa lata. Pozostaje wierzyć, że MAN wszystko dobrze przemyślał i zbadał i że tak długie pozostawanie środka smarnego nie zaszkodzi jednostce napędowej.
Dane techniczne |
||
Długość/szerokość/wysokość |
5.986 / 2.040 / 2.590 mm |
|
Rozstaw osi |
3.640 mm |
|
DMC/ ładowność |
3.500 / 1.124 kg |
|
Liczba miejsc |
trzy |
|
Silnik |
1.968 ccm, R4, turbodiesel common rail |
|
Moc |
140 KM przy 3.500-3.600 obr./min |
|
Maksymalny moment obrotowy |
340 Nm przy 1.600-2.250 obr./min |
|
Średnie spalanie wg producenta |
brak danych |
|
Skrzynia |
mechaniczna, sześciobiegowa |
|
Cena netto, bez opcji |
109.100 zł |
T&M nr 11/2017
Tekst: Jacek Dobkowski
Add comment