Konsekwentny rozwój
Horpol to polska firma rodzinna mieszcząca się w Lipnikach pod Bydgoszczą. Jest marką rozpoznawalną w kraju i za granicą z oświetlenia samochodowego.
Ma w ofercie ponad 2.500 produktów, zatrudnia około 170 osób.
Przez 43 lata firma konsekwentnie, systematycznie się rozwija, słucha rynku i reaguje na zmiany, z powodzeniem przystosowała się do gospodarki rynkowej, nadal pozostaje własnością rodziny Horeczy, działając od trzech pokoleń. Dla ludzi związanych z tym przedsiębiorstwem to sprawy codzienne i oczywiste, ale warto je podkreślić, wszak nie każdy biznes zaczynający się w latach 70. przetrwał i ma taką kondycję jak Horpol.
O tym jak wielki postęp dokonał się na przestrzeni tych lat najlepiej świadczy pierwsza, mechaniczna wtryskarka, która została odnowiona i którą można oglądać w sali spotkań w biurowcu. W maju 1979 r. tak właśnie zaczynał Janusz Horeczy, ojciec obecnego szefa Andrzeja Horeczy, w podbydgoskich Białych Błotach, miejscowości sąsiadującej z Lipnikami. Zupełnie inne czasy, socjalizm, koniec epoki Gierka, ktoś kto wykazywał inicjatywę i chciał pracować na swoim był określany jako prywaciarz. Pan Janusz na początku wytwarzał m.in. oprawki i odblaski. Pierwsza lampa, oczywiście żarówkowa, pozycyjna z kierunkowskazem do Poloneza, została wyprodukowana w roku 1995.
Kolejny, milowy krok wykonano 10 lat później, w 2005 r. Wtedy Horpol zaproponował LED-ową obrysówkę boczną. Diodowe oświetlenie było traktowane jeszcze nieufnie, ale klienci szybko przekonali się do jego zalet, do jego żywotności, bezawaryjności. Zakładasz i masz spokój, w praktyce na znacznie dłużej niż dwa lata gwarancji, udzielanej przez Horpol na wszystkie wyroby.
W 2010 r. siedzibę przeniesiono do Lipnik, na ul. Lipową 3, przy trasie S5. Przez kolejne lata budynek był powiększany, ale to jeszcze nie koniec. W planach jest m.in. postawienie dodatkowego magazynu.
Przede wszystkim jakość
Tomasz Kompanowski, dyrektor handlowy, podkreśla wysoką jakość wyrobów.
Bez jakości nie udałoby się zdobyć i utrzymać pozycji w kraju i za granicą. Druga, charakterystyczna cecha to uniwersalność, olbrzymi wachlarz produktów, do bardzo różnych pojazdów: ciężarowych, dostawczych, osobowych, budowlanych, rolniczych, specjalistycznych, wózków widłowych. I trzecia sprawa – lampy Horpolu trafiają zarówno na pierwszy montaż jak i na rynek aftermarketu.
– Pierwszy montaż jest bardzo ważny – zaznacza dyrektor Tomasz Kompanowski. – Aby nasze wyroby znalazły się na fabrycznie nowych pojazdach, muszą spełnić wymagania producentów tych pojazdów. Potem, w razie potrzeby, użytkownik będzie szukał oświetlenia takiego samego, jakie było fabrycznie. Jesteśmy we wszystkich dużych, znanych hurtowniach takich jak Autos, Europarts, Inter Cars, Martex, Opoltrans, Skuba, Suder & Suder.
Eksport coraz większy
Jak szacuje Dawid Piechowiak, dyrektor eksportu, prawie połowa obrotu trafia za granicę. Sporo, ale możliwości są jeszcze większe, udział eksportu rośnie, tendencja jest rozwojowa.
Właśnie w tym tkwi potencjał do dalszego zwiększania produkcji. Ponieważ również w tej sferze Horpol stawia na dywersyfikację, napaść Rosji na Ukrainę nie spowodowała jakiegokolwiek załamania. Na Rosję i Ukrainę przypadało nieco więcej niż 10 proc. eksportu.
– Ukraina jest aktywna, można powiedzieć, że sprzedaż na tym rynku wróciła do poziomu sprzed 24 lutego – dodaje Dawid Piechowiak. – Nasza sprzedaż jest kierowana głównie do Europy. Oczywiście rozwijamy też inne kierunki, Daleki Wschód, Japonia, Korea, Hongkong, Bliski Wschód, Turcja, kraje północnej Afryki. Poszukujemy też kontrahentów na bardziej egzotycznych rynkach. W przyszłym toku wybieramy się na targi do Ameryki Południowej.
Trzeba być
Horpol jest obecny na wielu targach w kraju i za granicą. Pierwszy targi zagraniczne to Lipsk, w 2006 r. Wystarczy podać, że w br. wystawiał się na 21 imprezach. Poważny wysiłek organizacyjny, ale warto go ponieść.
Targi, po pandemii, stwarzają okazje do bezpośrednich kontaktów z odbiorcami, których nie zastąpi żaden internet. A projekt stoiska na targach Automechanika w Turcji był wysoko oceniany przez zwiedzających.
Sprzedaży detalicznej Horpol nie prowadzi, stara się jednak dotrzeć do klienta końcowego. Kateryna Beznosyuk, specjalista ds. marketingu zaznacza, że bardzo dobre efekty przynosi współpraca z youtuberami, z influencerami, również ze środowiska rolniczego.
I nie chodzi o to, że ktoś pochwali się w internecie, że używa lamp Horpolu, bardziej liczą się pozytywne opinie po roku czy dwóch latach eksploatacji tychże lamp.
T&M nr 12/2022
Tekst: Jacek Dobkowski
Add comment