50 lat na początek
Jak każdy określa elektryczny wózek pomocny przy grze w golfa? „Melex”, niezależnie od jego marki.
Melex kończy właśnie pół wieku i co warto podkreślić, nadal jest firmą polską.
Nazwa Melex powstała z połączenia słów „Mielec” i „eksport”. Fakt, że stała się tym samym, co „Adidas” dla butów sportowych, synonimem pewnego segmentu rynku, świadczy o sukcesie marki. Sukcesie, na który trzeba było pracować latami. Obecnie firma z Mielca na Podkarpaciu zatrudnia 170 pracowników, doświadczonych, o wysokich kwalifikacjach. Oferuje ponad 100 różnych wersji swoich modeli, które mogą przewozić od czterech do ośmiu osób oraz ładunki 250-1.250 kg. Modele pasażerskie, bagażowe i specjalne są dostępne w dwóch liniach, N.Car i N.Classic, z homologacją L7e i bez homologacji. W Polsce obowiązuje przepis o pojazdach wolnobieżnych, w związku z czym nie ma obowiązku rejestracji większości produkowanych Meleksów. Niewątpliwy atut firmy stanowi customizing, czyli dostosowywanie do indywidualnych wymagań klienta. Meleksy można spotkać pod niemal każdą szerokością geograficzną, nawet w tak egzotycznych krajach jak Papua-Nowa Gwinea czy Gwadelupa.
– Jesteśmy otwarci na nowe pomysły i inne spojrzenie, jakie mogą nam zaoferować nowi pracownicy, dlatego też mile widziani są absolwenci kierunków technicznych i ekonomicznych – mówi Anna Stąpor z marketingu i sprzedaży Melex Sp. z o.o. – Bardzo ważne jest stałe badanie rynku i dostosowywanie pojazdów do potrzeb klientów. Obserwujemy działania konkurencji i staramy się jak najszybciej na nie reagować. Dbamy o to, by Meleksy nie tylko spełniały swoje funkcje użytkowe, ale również atrakcyjnie wyglądały. Stylistyka modeli powstaje we współpracy z profesjonalnymi pracowniami projektowymi.
Ciężarówka tuż, tuż
Polityka większości państw europejskich zmierza do ograniczenia ruchu pojazdów spalinowych w centrach miast. W praktyce oznacza to, że za każdym razem właściciel tradycyjnego pojazdu będzie musiał płacić za wjazd do takiej strefy. Firmy będą musiały znaleźć tani i ekologiczny sposób dowiezienia zaopatrzenia do sklepów, restauracji, barów, jak również wywiezienia odpadów. W 2017 r. rozpoczęto w Mielcu prace nad elektryczną ciężarówką o DMC 3,5 tony o nazwie N.Truck. Pojazd oprócz transportowania towaru będzie służył również do poruszania się po mieście w celu załatwienia codziennych spraw, takich jak np. odwiezienie dziecka do szkoły, odebranie paczki, bank, zakupy. W tym momencie prototyp N.Truck jest poddawany testom i procesowi homologacji w kategorii N1. W przyszłym roku ruszy produkcja i sprzedaż tego modelu.
Ukoronowaniem 50-letnej działalności jest kolejna linia, N.50. Dzięki modułowej budowie i niskiej masie nowa linia zostanie poszerzona o nowe zastosowania, pojazdy będą mogły obsługiwać jeszcze więcej branży niż dotychczas produkowane modele.
Od razu na prąd
Elektromobilność stała się ostatnio szalenie modna, ale nie wolno zapominać że już pół wieku temu rozpoczęliśmy wytwarzanie elektryków. Początki firmy Melex miały związek z eksportem i to za Atlantyk. Wszystko zaczęło się od zamówienia amerykańskiego dealera, który przyjechał do Polski w poszukiwaniu firmy z doświadczeniem w projektowaniu i posiadającej odpowiednią infrastrukturę do produkcji. Jego wybór padł na fabrykę samolotów WSK PZL Mielec (Wytwórnia Sprzętu Komunikacyjnego Państwowe Zakłady Lotnicze). Dodajmy na marginesie, że wcześniej uboczną produkcją Mielca były mikroauta Mikrus MR-300. Wysłane prototypy elektrycznych wózków, wykonane w specjalnie utworzonym wydziale, spodobały się odbiorcom i już w 1971 r. ruszyła seryjna produkcja. Wysokiej jakości, a jednocześnie niedrogi w porównaniu do konkurencji Melex, bardzo szybko podbił amerykańskie pola golfowe. Był niewątpliwie jednym z naszych eksportowych hitów tamtych czasów.
Od Reagana do Tyszkiewicza
Niestety – dla WSK PZL Mielec i marki Melex – w następnej dekadzie na interesach zaciążyła wielka polityka. Ronald Reagan, prezydent USA, wprowadził embargo na produkty z bloku wschodniego, więc firma musiała poszukać nowych rynków zbytu i odejść od flagowego produktu, jakim przez wiele lat była golfówka. Pojazdy pasażerskie i bagażowe szybko zawojowały Amerykę Południową, Europę Zachodnią, Skandynawię.
1993 to ważny rok w dziejach Meleksa. W wyniku restrukturyzacji Melex został wyodrębniony jako osobna spółka, udziały przejął inwestor z Warszawy. Przez niegospodarność, mimo świetnych produktów, firma w 2003 ogłosiła upadłość. Masę upadłościową przejął syndyk, na szczęście nie zaprzestano produkcji. We wrześniu 2004 firmę kupił były dyrektor FSO (Fabryka Samochodów Osobowych) Andrzej Tyszkiewicz i jego małżonka Dorota.
Nowi właściciele wprowadzili wiele potrzebnych zmian, które szybko przyniosły spodziewane efekty. Oferta została rozszerzona o pojazdy specjalne, a do stale powiększającej się sieci dealerów dołączyły kolejne kraje, tym razem z południowej Europy i Bliskiego Wschodu. W latach 2009 i 2014 zadebiutowały dwie, wspomniane linie modelowe, N.Car i N.Classic, które zastąpiły wcześniej produkowane. Oprócz atrakcyjnej stylistyki w pojazdach zastosowano szereg nowych rozwiązań technicznych, jak bezobsługowe silniki prądu przemiennego, wielowahaczowe zawieszenie sprężynowe, które znacząco poprawia komfort jazdy, zintegrowany system wskaźników, gdzie w czytelny sposób na jednym wyświetlaczu prezentowane są niezbędne informacje (prędkość, zasięg, przebieg, poziom naładowania baterii). Nowe modele bagażowe zostały wyposażone w specjalistyczne zabudowy kontenerowe z aluminium lub płyty warstwowej z drzwiami lub roletami, podłogą antypoślizgową, półkami i szufladami w dowolnej konfiguracji. Odpowiedzią na zapotrzebowanie branży komunalnej jest model Face Lifting z zabudową do wywożenia odpadów, natomiast w cateringu świetnie spisują się wersje z izotermami.
100 procent polska
– Melex jest w 100 procentach polską firmą, z czego jesteśmy bardzo dumni – podkreśla Anna Stąpor. – Pół wieku ciężkiej pracy przyniosło efekty. Co kilka lat wprowadzamy nowe linie modelowe. W ostatnim czasie wzrosło zainteresowanie elektromobilnością, w związku z czym przewidujemy jeszcze większe niż do tej pory zainteresowanie naszymi pojazdami. Stałym punktem naszej działalności jest rozwój sieci dealerów w Europie i na świecie i pozyskiwanie nowych rynków zbytu. Dołożymy wszelkich starań, by przez następne 50 lat utrzymać pozycję jednego ze światowych liderów wśród producentów pojazdów elektrycznych.
T&M nr 10/2021
Tekst: Jacek Dobkowski
Add comment