Naczepy na tory
Zawołanie „tiry na tory” często pozostaje w naszym kraju pustym sloganem.
Jak w praktyce połączyć przewozy samochodowe z kolejowymi –pozytywny przykład z Olsztyna, współpraca oponiarskiegokoncernu Michelin Polska i przewoźnika Miratrans. Wyjaśnijmy od razu, że w tym przypadku po szynach są transportowane same naczepy, przede wszystkim ogumienie różnych marek Michelin produkowane w fabryce firmy w Olsztynie . Projekt wszedł w życie dzięki inicjatywie managerów fabryki: prezesa zarządu i dyrektora generalnego Michelin Polska Jarosława Michalaka, Joanny Kozłowskiej–Hul, kierownika zespołu magazynów oraz Artura Dudka, Grzegorza Patoły. Właściciel firmy Miratrans współpracującej z Michelin od 2006 r. Mirosław Stasiak myślał o intermodalności od lat. Wiedział, że prędzej, czy później dojdzie do takich regularnych przewozów.
– Ekologia i uwarunkowania rozwoju, czyli brak kierowców – Mirosław Stasiak wymienia dwa najważniejsze czynniki. – Oczywiście musi to być opłacalne, dlatego zależy nam na jak największym wypełnieniu pociągów i naczep. Założyliśmy, że po ponad trzech miesiącach transport intermodalny powinien zacząć przynosić zysk. Wszystko wskazuje na to, że stanie się to nawet trochę szybciej.
Szef Miratrans Mirosław Stasiak zaznacza, że przewożenie całych zestawów na kolejowych platformach może sprawdzić się jedynie na krótkich trasach, na przykład po Austrii czy Szwajcarii.
Jak to działa
Zaczęło się na początku października 2019. Opony ładuje się w centrum logistycznym Michelin w Olsztynie, ciężarowe, rolnicze, osobowe, dostawcze, różne. Naczepy Schmitz są specjalnie przystosowane do takiego transportu,. Miratrans, korzystając z dotacji europejskich (Centrum Unijnych Projektów Transportowych), zwiększyła w tym roku swoją flotę o 90 takich pojazdów, łącznie posiada ich 135. Ciągniki siodłowe mają do pokonania z naczepami tylko niecałe 2 km , do bocznicy na terenie zakładu. Plac załadunkowy musiał zostać odpowiednio przygotowany do pracy wózka wysięgnikowego, czyli reachstackera. Wózek Kalmar DRG450-75C5XS trafił z Gdyni do Olsztyna okrężną droga, przez Łódź, w dwóch transportach. Mirosław Stasiak, prezes Miratrans, obiecuje że niedługo przybędzie drugi wózek. Musi być, na wszelki wypadek.
Operator wózka, po rozgrzaniu maszyny, podjeżdża do wagonu, opuszcza po kolei cztery ramiona chwytaka. Z drugiej strony wagonu musi być pomocnik, który przekazuje operatorowi drogą radiową, czy wszystko jest OK. i czy można podnosić. Cztery miejsca na ramie, do ramion chwytaka są wyraźnie oznaczone żółtymi tablicami. Każdy wagon jest przystosowany do dwóch naczep, posiada odpowiednie wgłębienia i siodła. Poza połączeniem z siodłem, na czas podróży zawieszenie zostaje maksymalnie opuszczone, hamulce odblokowane. W pozycji transportowej osie naczepy znajdują się zdecydowanie poniżej górnej krawędzi wgłębienia. Pociąg składa się z 18 wagonów, każdy z dwoma naczepami, a więc łącznie wiezie 36 naczep.
Kolejowi operatorzy zapewniają przewóz na trasie Olsztyn – Ludwigshafen w Niemczach, na południe od Frankfurtu nad Menem i z powrotem. 1200 kilometrów w jedną stronę jest pokonywanych w ciągu doby, czasem nawet szybciej. Joanna Kozłowska-Hul podkreśla, że takie składy mają wysoki priorytet, zaraz po osobowych. Ciężarówek z intermodalnymi naczepami nie dotyczą zakazy ruchu w weekendy i święta. Dlatego transport przebiega szybko, praktycznie niezależnie od warunków atmosferycznych i kalendarza. Są dwa dni załadunku naczep z oponami na bocznicy Michelin w Olsztynie, środa i sobota. W Ludwigshafen rozładunek za pomocą suwnicy zapewnia tamtejszy terminal KTL. Kierowcy z Miratrans czekają z ciągnikami. Przewożą naczepy do odbiorców w pobliżu Ludwigshafen. Odbiorcy to zarówno magazyny Michelin jak i handlowi partnerzy. Ładunkiem powrotnym do Polski (wtorek, piątek), są np. opony z innych fabryk Michelin, półfabrykaty do produkcji.
Zrównoważony rozwój
Prezes Jarosław Michalak podkreśla aspekty ekologiczne i lokuje transport intermodalny w szerszym kontekście.
– Ochrona środowiska jest jednym z podstawowych elementów strategii zrównoważonego rozwoju Grupy Michelin – mówi Jarosław Michalak. – Szukamy wszystkich obszarów, w których można zrobić coś dobrego. Nasze produkty charakteryzują się wysoką trwałością, opony ciężarowe mają cztery „życia”. W oponach osobowych udział materiałów biodegradowalnych wynosi do 30 procent, dążymy do tego, aby wzrósł do 80 procent. Kolejnym elementem jest wpływ opon na konsumpcję paliwa, czyli redukcja oporów toczenia. Fabryka w Olsztynie jest jedną z największych w Grupie Michelin. Aspekt środowiskowy jest kluczowy, jeden z projektów zakłada odejście od węgla w elektrociepłowni na rzecz gazu. Bardzo zredukujemy zużycie węgla już od roku 2020, rozruch pierwszego kotła gazowego nastąpił w październiku. Poza tym w ciągu ostatnich czterech lat dwa razy zmniejszyliśmy konsumpcję wody.
T&M nr 12/2019
Tekst: Jacek Dobkowski
Add comment