Demarko Special Trailers
Demarko liczy sobie już ponad 30 lat. Przez ten czas z warsztatu serwisującego samochody dostawcze firma urosła do cenionego producenta specjalistycznych naczep , obecnego na rynkach wielu krajów.
Na początku był serwis dostawczych aut do 3,5 tony, w Świętochłowicach (woj. śląskie), przy ul. Harcerskiej. Potem przyszedł czas na przeróbki takich pojazdów, zapotrzebowanie od transformacji w 1989 r. było duże. Firma zdobywała doświadczenie przede wszystkim w branży transportowej dokonując zmian konstrukcyjnych istniejących pojazdów. Wraz z rosnącymi wymaganiami klientów oraz wzrostem zapotrzebowania pod koniec lat 90. firma uruchomiła przy ul. Sądowej w Świętochłowicach drugi zakład. Pozwoliło to na optymalizację kosztów wytwarzania oraz prowadziło do rozszerzenia oferowanych produktów.
Firma rozpoczęła wytwarzanie komponentów do naczep, takich jak główne żebra wzmacniające, elementy konstrukcji nośnych, wsporniki i inne. Po pewnym czasie Demarko wykonywało kompletne konstrukcje stalowe naczep, a od 2008 r. całe, specjalistyczne naczepy. Rok 2012 to już własne konstrukcje sygnowane logiem Demarko Special Trailers. Oprócz nich firma wytwarza pojazdy dla innych marek, m.in. z Niemiec, Holandii, czy krajów skandynawskich. Trzeci zakład powstał w Bytomiu, po gruntownej adaptacji obiektów przy ul. Kolonia Zygmunt i stąd wyjeżdżają naczepy. Firma od początku nastawiła się na specjalistyczne modele, niskopodwoziowe, platformowe, z obniżonym pokładem.
Bardziej zaawansowane
– Początkowo produkowaliśmy bardzo proste konstrukcje – mówi Jacek Mańka, dyrektor działu sprzedaży Demarko Special Trailers. – Pierwsza naczepa była trzyosiowa, jednokrotnie rozciągana, typu semi, z dwiema osiami stałymi i jedną osią nadążną, dla klienta zewnętrznego. Z biegiem lat rozwijaliśmy nasze biuro techniczne oraz nasze zdolności technologiczne. Posiadamy rozbudowany park maszyn, który zapewnia nam wysoką powtarzalność i jakość produkcji, a przede wszystkim samodzielne wykonywanie elementów konstrukcji stalowych. Pozwala to uzyskać korzystne terminy dostaw, a także wykonywanie coraz bardziej zaawansowanych konstrukcji. Zaczęliśmy wytwarzać naczepy ze skrętem hydraulicznie wymuszonym, czy naczepy typu tiefbett z odpinaną łabędzią szyją i regulowaną wysokością sprzęgu. Nasze portfolio produktowe obejmuje naczepy nawet 10-osiowe. Pracujemy w tej chwili nad niezależnym hydraulicznym zawieszeniem wahliwym oraz nad własnym hydraulicznym systemem skrętu. System będzie maksymalnie uproszczony, łatwy w obsłudze, tym samym mniej podatny na usterki. Będzie się to też przekładało na koszt zakupu takiej naczepy, z uwagi na to że cały hydrauliczny system skrętu będziemy wytwarzali u siebie, na naszych maszynach.
Dobieranie elementów
Własne zaplecze techniczno-konstrukcyjne pozwala na dostosowanie pojazdu w 100 procentach do wymagań klienta. Dotyczy to wielu elementów, które można tak dobrać, aby przewoźnik mógł jak najlepiej realizować swoje zadania: uchwyty do mocowania ładunku, sposób rozciągania naczepy, miejsca blokady rozciągu, rodzaj osi, wysokość pokładu ładunkowego, wysokość szyi, wysokość sprzęgu. Nie stanowi żadnego problemu np. wykonanie zagłębienia pod koła maszyny budowlanej konkretnego typu. W przypadku np. naczepy do przewozu prefabrykatów budowlanych będzie ona odporna na skręcanie, odporna na zginanie i duże obciążenia punktowe.
– Nasze portfolio klientów jest rozległe, dlatego dopytujemy o jak najwięcej szczegółów, które pomogą nam lepiej zaprojektować naczepę – zaznacza Jacek Mańka.
Co kraj to obyczaj
Poza zróżnicowanymi ładunkami duże znaczenie ma też rynek. Już niektóre przepisy w poszczególnych państwach, również unijnych, narzucają określone rozwiązania. Do tego trzeba wziąć pod uwagę specyfikę transportu ponadgabarytowego w danym kraju i przyzwyczajenia użytkowników. W Szwecji np. naczepa powinna być dłuższa z uwagi na maksymalne, dopuszczalne obciążenie całego zestawu. Na rynku rosyjskim największym wymaganiem jest łatwość obsługi i serwisu. Gdy cokolwiek się zepsuje, klient musi dokonać naprawy w najprostszy, możliwy sposób, najlepiej za pomocą podstawowych narzędzi. Naczepy w Rosji są eksploatowane inaczej niż na rynkach europejskich, bardziej intensywnie. Eksploatacja naczepy na rynku rosyjskim wymaga innego podejścia do jej zaprojektowania.
Odmiennie wygląda specyfika Skandynawii, gdzie nawet najmniejsze przekroczenie dopuszczalnej ładowności, odbije się bardzo szybko na przewoźniku, zostanie ukarany mandatem. Tak więc kwestia przeładowanych naczep występuje tam sporadycznie. Ale klient skandynawski jest bardzo wymagający, ma liczne i duże oczekiwania wobec projektowanej naczepy. Musi być ona lekka, mocna, funkcjonalna, a zarazem estetycznie wykonana. Bardzo popularne są hydraulicznie poszerzane pokłady ładunkowe, Hydra-Deck. Konwencjonalny sposób rozszerzenia pokładu ładunkowego na północy Europy może zająć nawet godzinę, z uwagi na ekstremalne warunki tam panujące – błoto pośniegowe, niskie temperatury, lód. W przypadku naczepy z Hydra-Deck rozszerzenie pokładu, bez względu na okoliczności, zajmuje mniej niż minutę. Skandynawowie cenią także hydrauliczne systemy skrętu, tak żeby jak najbardziej precyzyjnie pokonywać trudne zakręty. Zimą niejednokrotnie zestawy poruszają się korytarzami śnieżnymi.
Ambitne spojrzenie
– Mamy aspiracje, aby należeć do grona najlepszych producentów naczep specjalistycznych na świecie – podkreśla dyrektor Mańka. – Chcemy przełamać stereotyp polskiego produktu, który jest tani i dlatego dobry. Chcemy wykonać produkt, który jest niezawodny i może z powodzeniem rywalizować jakościowo z naszą zachodnią konkurencją. To jest nasz cel. Na dzień dzisiejszy kładziemy duży nacisk, żeby wypromować naszą markę.
Demarko dysponuje rozbudowaną siatką przedstawicieli handlowych nie tylko w całej Europie. W efekcie ich starań naczepy produkowane w Bytomiu można spotkać również w Ameryce Południowej, Azji i Afryce.
T&M nr 5/2019
Tekst: Jacek Dobkowski
Add comment