Wiodący gracz
Grupa Wielton podsumowała ubiegły rok. Sprzedaż wzrosła o 21,8 proc., do 18.396 sztuk, a przychody o 29,5 proc. i przekroczyły 2 mld zł.
Jedynym rezultatem niezadowalającym zarząd jest rentowność. Wielton ma francuską markę Fruehauf, niemiecką Langendorf, włoskie Viberti i Cardi, brytyjską Lawrence David. Właśnie multibrandowość i oparcie na silnych, lokalnych markach jest jednym z filarów strategii Grupy. Poziom zatrudnienia sięga 3400 ludzi, w tym ok. 300 doświadczonych inżynierów.
Tak zwana rentowność EBITDA całej Grupy spadła w zeszłym roku do 6,3 proc. Zdaniem dziennikarzy obecnych na konferencji w jednym z warszawskich hoteli nie jest to bynajmniej zły rezultat, ale kierownictwo Wieltonu chce na koniec 2020 r. dojść do 8,0 proc. Taki jest cel strategiczny za niecałe dwa lata. Mariusz Golec, prezes Wieltonu SA i Tomasz Śniatała, wiceprezes ds. ekonomiczno-finansowych wskazywali na mniejszą rentowność zagranicznych spółek, ale nie w formie wymówki, tylko stwierdzenia faktu. Przykładowo brytyjski Lawrence David osiąga rentowność w granicach 4-4,5 proc.
Wielton, zgodnie ze swoim zwyczajem, nie podał żadnych prognoz na bieżący rok (nie ma takiego obowiązku), tylko cele strategiczne na koniec 2020. Nie wiadomo, co szefostwo planuje osiągnąć w br., zostawia takie dane dla siebie, ale wiadomo jak wyglądają cele na 2020. Tak więc 31 grudnia 2020 wolumen sprzedaży powinien osiągnąć 25 tys., przychody 2,4 mld zł.
Lawrence Dawid
Najważniejszym wydarzeniem 2018 r. było przejęcie tego brytyjskiego producenta, włączenie w struktury Grupy nastąpiło we wrześniu. W wynikach czwartego kwartału uwzględniono już konsolidację wyników tej spółki. Właśnie obliczenia związane z Lawrencem spowodowały przesuniecie konferencji o sześć dni, za co prezes Golec na samym początku przeprosił. Dotychczas Lawrence David był sobie rodzinnym przedsięwzięciem, teraz zmienił właściciela na polskiego i wchodzi w skład jego korporacji. Poważna zmiana.
– Na rynku brytyjskim inna jest wielkość klienta – Mariusz Golec tłumaczy tamtejszą specyfikę. – W Wielkiej Brytanii są duzi operatorzy zamawiający po 200-400 pojazdów.
Lawrence David, numer 2 w swoim kraju, będzie korzystał z wieltonowskich podwozi do naczep, to główny efekt synergii oczekiwany przez polska stronę. Obecnie dostarcza je inne, brytyjskie przedsiębiorstwo, SDC. Na ten rok przewidziano 500 sztuk, na przyszły już 3300. Specjalnością firmy Lawrence David są lekkie, dostawcze zabudowy last mile, do transportu na niewielkie odległości. Względem całkowitego wolumenu Grupy Wielton takie zabudowy stanowią 3,5 proc. rocznie.
Jeszcze jedna, charakterystyczna sprawa. Podczas konferencji 17 kwietnia nikt, dosłownie nikt, nie opowiadał, ani nie pytał o brexit. O ile na zeszłorocznym spotkaniu z mediami, poświeconym akwizycji Lawrence David temat wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej był bardzo obecny, teraz nie istniał. Widocznie przesunięcie prawdopodobnego brexitu na halloween, czyli na 31 października, wyciszył związane z nim obawy.
Inne, zagraniczne rynki
Najlepiej Grupa radzi sobie we Francji. Czwarty rok z rzędu do góry pierwsze miejsce z wynikiem 5118, a mogłoby być jeszcze lepiej, gdyby nie pewne ograniczenia w dostępności produktów. Ruszyła w Auxerre zrobotyzowana linia produkcyjna. Nastąpiła zmiana na stanowisku dyrektora zarządzającego w spółce Fruehauf, w ogóle zmiana pokoleniowa, przejście ku zarządzaniu zespołowemu i kulturze ciągłego doskonalenia. Zresztą w całej Grupie (poza Lawrence David) w ub.r. wdrożono program zarządzania przez cele, w skrócie ZPC.
Dla odmiany, sytuacja we Włoszech wymaga poprawy, wdrożenia planu operacyjnego. W 2018 r. zakupiono tam nieruchomość, tzn. resztę obiektów związanych z przejętymi włoskimi markami. Piąta pozycja na rynku, ale przede wszystkim spadek sprzedaży, jedyny wśród głównych rynków
Lokata w Niemczech jest jeszcze niższa, dziewiąta, ale w tym przypadku chodzi o Langendorfa produkującego specjalistyczne pojazdy, inloadery, bardziej marżowe od innych naczep.
Sytuację w Rosji można opisywać dwojako – ósme miejsce wśród wszystkich producentów, z uwzględnieniem lokalnych, albo piąte wśród wszystkich europejskich. I jak zwykle, poza rejestracjami, są zabudowy wywrotki dla Scanii.
Dwa ciekawe projekty
Lawrence David i Langendorf, a więc brytyjska i niemiecka gałąź Grupy, wspólnie pracują nad naczepami dla Amazona. Chodzi o maksymalne wykorzystanie przestrzeni ładunkowej zestawów kursujących między hubami. Umożliwiają to m.in. dzielone osie, typowe dla inloaderów i dwupoziomowa podłoga. Na początek powstanie 40 naczep.
Projekt Falcon ma przynieść oszczędność paliwa 13 proc., z czego prawie połowę dzięki naczepie o zmiennym kształcie, uzależnionym od ładunku. Chodzi o tył naczepy, żeby był jak najbardziej aerodynamiczny. Zaangażowane w Falcon marki to: Fruehauf, Renault, Volvo, Michelin. Testy będą w br.
Tymczasem w Wieluniu
W kraju Wielton jest nadal trzeci, z udziałem rynkowym 15,5 proc. Najbardziej dramatycznym wydarzeniem był listopadowy pożar lakierni. Nie trzeba nikogo przekonywać, że utrudniło to produkcję w Polsce i powiększyło koszty operacyjne. Nowa lakiernia, zastępująca spaloną, to inwestycja do ukończenia w latach 2020-21, wcześniej, pod koniec 2020, powinna zakończyć się budowa fabryki chłodni. Została oddana do użytku zautomatyzowana linia lakiernicza KTL, antykorozyjnego zabezpieczenia podwozi i skrzyń metodą kataforezy. Na razie jej wydajność wynosi 40 sztuk dziennie, w tym roku winna wzrosnąć do 61, maksymalna to 75.Z nowości produktowych trzeba wymienić rodzinę naczep kurtynowych M4 Curtain Master.
Zakład w Wieluniu zostanie operacyjnie wyłączony i docelowo będzie traktowany jak każda inna spółka Grupy. Dlatego 18 marca br. czwartym członkiem zarządu Wieltonu został Piotr Bogaczyński, któremu powierzono stanowisko dyrektora zarządzającego zakładem produkcyjnym w Wieluniu.
T&M nr 4/2019
Tekst: Jacek Dobkowski
Add comment