Hyundai H350 2.5 CRDi 170 KM
Rady dla pierwszaka. Hyundai ponownie próbuje zaistnieć w segmencie dostawczym, modelem H350 zaprojektowanym w europejskich pracowniach. Auto pozostawia dobre wrażenie, ale kilka rzeczy już teraz warto w nim poprawić.
Ponieważ poprzednie dostawcze Hyundaie H1, H100, H300 nie zdobyły na naszym kontynencie specjalnego powodzenia, można uważać tę markę za początkującą. Dziwne, że oferta furgonów jest tak skromna, są 2 (słownie: dwie) wersje, mniejsza o objętości ładowni 10,5 m sześc., oraz większa, testowana, 12,9 m sześc. Różnica bierze się z większego rozstawu osi (3.670 mm do 3.435 mm) i dłuższego tylnego zwisu (1.535 mm zamiast 1.090 mm), bo wysokość jednakowa, 2.690 mm. Doprawdy skromnie, przy konkurencji żonglującej rozstawami osi, wysokościami dachów, tylnym zwisem i różnymi ich kombinacjami, tym bardziej, że w cenniku H350 nie ma wzmianek o drzwiach z lewej strony przestrzeni ładunkowej, czy przeszklonych drzwiach.
To by się przydało
Hyundai proponuje trzy wersje wyposażenia, nieco na wzór aut osobowych. Jeździłem środkową, Access, skromniejsza zwie się Eco najbogatsza Comfort. W testowym aucie brakowało elektrycznie regulowanych lusterek (było tylko ich podgrzewanie), wskaźnika zewnętrznej temperatury, podłokietnika z prawej strony fotela kierowcy. Przeszkadzał nieco brak sterowania radiem z kierownicy, czy z jej okolic. H350 jest szerokim samochodem (2.038 mm), radio znajduje się daleko od prowadzącego, a gałka regulacji głośności do dużych nie należy. I uwaga, w Eco i Access nie ma odtwarzacza CD, który pojawia się dopiero w wersji Comfort. Oryginalnie rozwiązano zamykanie się od wewnątrz za pomocą centralnego zamka, służą do tego dwa przyciski, jeden do ryglowania, drugi do otwierania. Nie można było jednym? Zdziwienie budzi też wewnętrzne, wsteczne lusterko w wozie ze stałą, pozbawioną okna przegrodą za kabiną.
Dobry poziom
Mimo wymienionych tu mankamentów H350 może się spodobać. Jakość (fabryka w Turcji) należy ocenić wysoko. Pod tym względem nie ma się czego obawiać, choć – jak w przypadku każdego auta – nie sposób wyrokować o trwałości podzespołów po tygodniowym teście. Plastiki w kabinie dobrze spasowane, nie trzeszczą na wybojach, wszystkie twarde, ale w tym segmencie to zupełnie normalna sprawa.
Testowe auto w długiej wersji liczyło prawie 6,2 m i dysponowało ładownią 12,9 m sześc. Dostęp do ładowni zapewniają drzwi z prawej i dwuskrzydłowe z tyłu, których kąt otwarcia łatwo zwiększyć z 90 do 180 stopni. Wystarczy odchylić metalową obejmę, która przy zamykaniu sama trafia na swoje miejsce. Punktów mocowania ładunku rozmieszczono aż 14, na podłodze 12 i 2 na dole ścianki działowej.
H350 to wysoki samochód, a wysoka pozycja fotela kierowcy gwarantuje bezproblemową widoczność do przodu i na boki. Zakres wzdłużnej regulacji tego fotela zadowoli nawet największych dryblasów. Cześć oparcia środkowego miejsca można położyć i uzyskać w ten sposób podkładkę, np. do wypisywania faktur, oraz dwa miejsca na napoje. Jeszcze bardziej praktyczny jest schowek pod miejscami pasażerów, podzielony na dwie części. Powinny się tam zmieścić wszystkie rzeczy, których nie chcemy zostawiać na widoku. W ogóle pod względem „schowkologii” niczego nie brakuje. Tak samo jak nie brakuje w szoferce 12-woltowych gniazdek, są trzy.
Przypadł mi do gustu sposób pracy seryjnego tempomatu. Jak w Renault, ustawiasz prędkość, wiesz dokładnie jaką i auto samo przyspiesza do tejże prędkości. Dobry pomysł to duży, czytelny wskaźnik włączonego biegu, który pokazuje również, kiedy wrzucić wyższe przełożenie (o konieczności redukcji nie powiadamia). Mimo używania wysokich biegów trudno realnie zejść poniżej 10 l/100 km. Cóż, 170 koni potrzebuje pożywienia. Ich siłę poczujesz zwłaszcza na średnich obrotach, maksymalny moment 422 Nm rozciąga się w często wykorzystywanym zakresie 1500-2500 obr./min. Zawalidrogą nie będziesz, nawet z ładunkiem. Tak na marginesie, w cenniku silnik był wpierw oznaczony jako 2.5 TDCi, w innych materiałach producenta jako 2.5 CRDi…
Zróbcie coś z ceną
Najtańsze H350, krótkie z silnikiem 2.5 (150 KM) Euro 5 kosztuje 99.919 zł i nie jest to kwota brutto, tylko netto. Być może dealerzy, tak jak w przypadku lidera, Fiata Ducato, mają duże możliwości rabatowe, ale w cenniku stoi 99.919 zł netto. Testowy egzemplarz, bez opcji, to wydatek 112.520 zł netto. Na plus trzeba zapisać 3 lata gwarancji bez limitu przebiegu i 3 lata assistance. Przeglądy wypadają co 30 tys. km, a jak ktoś mało jeździ, co 2 lata.
Dane techniczne Hyundai H350 2.5 CRDi 170 KM Access, wersja długa |
|
Długość/szerokość/wysokość |
6.195 / 2.038 / 2.690 mm |
Rozstaw osi |
3.670 mm |
DMC/ ładowność |
3.500 / 1.246 kg |
Liczba miejsc |
trzy |
Silnik |
2.497 ccm, R4 16V DOHC, turbodiesel common rail |
Moc |
170 KM przy 3.600 obr./min |
Maksymalny moment obrotowy |
422 Nm przy 1.500-2.500 obr./min |
Średnie spalanie wg producenta |
8,5 l/100 km |
Skrzynia |
mechaniczna, sześciobiegowa |
Cena netto, bez opcji |
112.520 zł (rocznik 2016, Euro 5) |
T&M nr 7/8-2016
Tekst: Jacek Dobkowski