Eksportowy przebój Ursusa
Ciężkie ciągniki polsko-czechosłowackiej konstrukcji okazały się bardzo udanymi maszynami, które szybko podbiły zagraniczne rynki.
Doprowadzając do polsko-czechosłowackiej współpracy przy projektowaniu i produkcji ciągników ciężkich władze liczyły na poważny wzrost eksportu. Od 1957 roku partia i rząd inwestowały w przemysł maszynowy licząc, że stanie się on gospodarczą lokomotywą i wydźwignie kraj z bierutowskiego marazmu.
Dlatego właśnie konstrukcja ciągników Nowej Unifikowanej Rodziny (NUR) musiała zapewniać traktorzyście wysoki komfort, zaś instalacja hydrauliczna z dwoma obwodami sterowała narzędziami zawieszanymi i półzawieszanymi na trzypunktowym układzie zawieszenia oraz dawała użytkownikowi możliwość korzystania z najróżniejszego osprzętu.
Układanie planu produkcji
Konstruktorzy Polsko-Czechosłowackiego Ośrodka Badawczo-Rozwojowego Ciągników Rolniczych rozpoczęli pracę późnym latem 1962 roku, zaś niecałe 3 lata później załoga Ursusa planowała przygotowania do produkcji ciężkiego ciągnika.
W marcu 1965 roku XXXV Konferencja KSR obradowała nad planem produkcji Ursusa na lata 1965-1970. Pracownicy usłyszeli, że władze spodziewają się uruchomienia produkcji w kooperacji z CSRS ciągnika NUR-1,4 w 1969 roku.
Zebrani 10 marca w Domu Kultury uczestnicy jubileuszowego KSR zapoznali się z planami przedstawionymi przez członka Biura Politycznego KC PZPR Ryszarda Strzeleckiego, członka KC PZPR Henryka Szafrańskiego, wiceministra przemysłu ciężkiego Zdzisława Nowakowskiego oraz dyrektora generalnego Zjednoczenia Przemysłu Ciągników i Maszyn Rolniczych Janusza Fudaleja.
Zebrani wybrali III wersję planu, o dodatkowej wartości (w 5-leciu) 3,75 mld zł, z czego 1,2 mld zł przypadło na ciężkie ciągniki, których produkcja miała wzrosnąć z tysiąca sztuk w 1969 roku do 5 tys. w 1970 roku.
Zebrani uważali, że silnik ciągnika NUR mógłby być zastosowany w samochodach 5-tonowych, kombajnach i maszynach budowalnych, co rozwiązałoby problem części zamiennych. Przyznali, że produkcja NUR-a powinna być jak najszybciej uruchomiana z uwagi na potencjał eksportowy. W 1965 roku prototypownie Ursusa i Zetora zmontowały pierwszą generację prototypów z części wyprodukowanych wg klucza ustalonego przez obydwa ministerstwa.
Prototypy przeszły część badań w Czechosłowacji i w Polsce. – Prowadzono je bardzo sprawnie, a przedsięwzięcie budowy i badań prototypów było rozpisane na dwa kraje i dobrze skoordynowane – ocenia tamten wysiłek członek zespołu konstrukcyjnego PCOBRC Kazimierz Deja.
W międzyczasie oba kraje uzgadniały podział produkcji ciągnika ciężkiego, co trwało od 1963 roku. Wstępnie strony zdecydowały o przydzieleniu produkcji silnika i skrzyni biegów Czechosłowacji (Zetorowi), zaś tylnego mostu i hydrauliki Polsce (Ursusowi). Blacharską robotę każdy robił samodzielnie, a kabiny dostarczał Kunów.
Pracownicy Ursusa i Zetora przystąpili do uruchamiania produkcji poszczególnych zespołów i końcowego montażu w Ursusie i Brnie. Dla podwarszawskiego zakładu przygotowanie produkcji ciągnika NUR stanowiło zakończenie modernizacji całej fabryki. Rząd uruchomił w 1962 roku program rozbudowy zakładu wart 3,68 mld zł, który miał zwiększyć moce produkcyjne fabryki do 60 tys. ciągników rocznie.
Wzrosła częstotliwość wizyt władz nadzorujących poważną inwestycję, bowiem już 5 lipca 1966 roku w ZM Ursus w Warszawie gościł po raz kolejny Strzelecki i zastępca członka BP KC PZPR (i członek organizacji partyjnej w Ursusie), sekretarz KC PZPR Bolesław Jaszczuk. Towarzyszył im także minister przemysłu ciężkiego Janusz Hrynkiewicz.
Goście sprawdzili zakończenie pierwszego etapu rozbudowy fabryki, który pochłonął 790 mln zł. Inwestycja zanotowała opóźnienia budowlane i w dostawach krajowych oraz importowanych obrabiarek, chociaż lokalne władze partyjne już w 1964 roku zarezerwowały moce przerobowe mazowieckich firm budowlanych. Poślizg zanotowali także dostawcy części i komponentów. Jaszczuk wskazał na konieczność lepszej organizacji produkcji, nawet kosztem wydatków dewizowych.
Egzekutywa Warszawskiego Komitetu Wojewódzkiego PZPR obradowała w ZM Ursus 16 grudnia 1966 roku. Sekretarze WKW PZPR towarzysze Stanisław Kania i Henryk Szafrański wzięli pod uwagę „nowe zadania w zakresie produkcji NUR-a, ciągnika klasy 1,4”, co oznaczało, że musieli zapewnić „zabezpieczenie środków finansowych, limitów i mocy produkcyjnych na roboty budowlano-montażowe w latach 1967-1970”, jak wyjaśniała zakładowa gazeta „Głos Ursusa”. Raportowała ona także, że „Egzekutywa m.in. wskazała konieczność wyprzedzenia w przygotowaniu i szkoleniu fachowych kadr potrzebnych do obsługi nowoczesnych zautomatyzowanych maszyn i urządzeń, a także uznała za niezbędne pełne zabezpieczenie potrzeb zakładu w narzędzia oraz materiały do produkcji narzędzi gwarantujących osiągnięcie właściwych parametrów obróbki.”
Podział produkcji i wspólny eksport
Dopiero po czterech latach negocjacji, 2 czerwca 1967 roku Polska i Czechosłowacja podpisały umowę w sprawie wspólnej produkcji 75-konnego ciągnika klasy 1,4 Mp. Dokument podpisali dyrektorzy zjednoczeń przemysłowych, którym podlegała produkcja ciągników: Janusz Fudalej i Jaroslav Antonin oraz dyrektorzy zakładów wyznaczonych do produkcji ciągnika: Zygmunt Purzycki (Ursus) i Antonin Lukasz (ZKL Brno), a także dyrektorzy przedsiębiorstw handlu zagranicznego: Bronisław Szymański (Motoimport) i Jaroslav Prohazka (Motokov).
Umowa przewidywała, że każdy z partnerów będzie produkował komponenty wartości połowy ciągnika, a pojazdy będą montowane równolegle w ZKL Brno i ZM Ursus. Ciągnik będzie stopniowo wprowadzany do produkcji w latach 1968-1969. Ciągnik ma jeden wspólny znak handlowy, co podkreśla wykorzystanie doświadczenia i tradycji przemysłów ciągnikowych z obu krajów. Umowa zakładała także wspólny eksport nowego ciągnika.
Podpisanie umowy uskrzydliło władze i sierpniowa „Trybuna Mazowiecka” z 1967 roku zapowiadała, że już w 1968 roku Ursus i „bratni zakład w Brnie” mają wyprodukować pierwsze 200 sztuk serii informacyjnej nowego, 75-konnego ciągnika klasy 1,4 t. „Od kolejnego roku ruszy seryjna produkcja” zaznaczała gazeta.
Wyliczała, że na przygotowanie produkcji polsko-czechosłowackiego ciągnika Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów przeznaczył dalsze 1,5 mld zł kredytu. Przyznawała jednak z lekkim niepokojem, że „Roboty w Ursusie zaliczone są do priorytetowych dla gospodarki narodowej, ale mimo to zachodzi obawa czy będą dotrzymane terminy realizacji robót budowlano-montażowych, ponieważ moce przerobowe zaangażowanych przedsiębiorstw są niedostateczne”.
Postępami prac w Ursusie interesowali się także Czechosłowacy, którzy liczyli na części z Polski. Delegacja gospodarcza CSRS z wicepremierem i przewodniczącym komisji planowania Oldrzichem Czernikiem zwiedziła 21 października 1967 roku ZM Ursus.
Gościom towarzyszyli zastępca przewodniczącego Komisji Planowania przy Urzędzie Rady Ministrów Roman Fidelski oraz minister Hrynkiewicz. Prasa opisała nowy ciągnik, wspominając, że ma regulowany rozstaw kół przednich i tylnych, wspomaganą kierownicę, hamulce hydrauliczne i dwa niezależne systemy hydrauliczne podnośników.
Kabina jest ogrzewana, fotel kierowcy ma amortyzację. Gazeta dodawała, że prototypy przechodzą próby w Instytucie Transportu Samochodowego oraz w Instytucie Mechanizacji i Elektryfikacji Rolnictwa, Przemysłowym Instytucie Mechanizacji Rolnictwa i w PGR-ach.
Zakładowy periodyk zaznaczał, że w 1968 roku ukaże się seria próbna licząca 200 maszyn, a produkcja seryjna rozpocznie się w 1969 roku. Zapowiadał powstanie polsko-czechosłowackiego przedsiębiorstwa eksportowego, które zajmie się sprzedażą nowych ciągników na rynkach zagranicznych.
Zadanie roku
Uruchomienie produkcji ciężkich ciągników było najważniejszym zadaniem roku. W styczniu 1968 roku nadal brakowało dostawcy oblachowania maski. Wykonawcy narzekali na krótkie terminy przeznaczone na realizację poszczególnych etapów prac.
Na wykonanie kompletu części dla 200 ciągników dyrekcja przeznaczyła budynki nr 67 i 70. W tym celu z budynku 67 musiał wynieść się Dział Głównego Technologa do właśnie wznoszonego budynku 156. Konieczne było także przeniesienie z budynku 70 lakierni C-330 do budynków 117 i 162 do końca I kwartału 1968 roku.
Przenosiny stwarzały ryzyko opóźnień, więc władze partyjne pilnie kontrolowały postęp prac. Egzekutywa Komitetu Zakładowego PZPR poświęcona przygotowaniu produkcji ciągnika klasy 1,4 t (miał nazywać się Zetor U) odbyła się 19 stycznia 1968 roku. Przewodniczył jej I sekretarz KZ PZPR Zygmunt Przeor, uczestniczyli w niej m.in. przedstawiciel Wydziału Przemysłu Ciężkiego KC PZPR Zygmunt Oleniak i zastępca Wydziału Ekonomicznego WKW PZPR Mieczysław Goszczyński oraz kilku działaczy niższego szczebla.
Był także dyrektor naczelny ZPCiMR Janusz Fudalej, dyrektor techniczny ZPCiMR Zdzisław Kuhn, dyrektor Zakładu Doświadczalnego Ciągników Rolniczych Bogumił Bajdecki, szef służby technicznej Aleksander Tyszkiewicz, zastępca dyrektora ds. technicznych Polsko-Czechosłowackiego Ośrodka Badawczo-Rozwojowego Ciągników w Brnie Czesław Sławski oraz zastępca głównego konstruktora Jerzy Stoszek.
Stan przygotowań do produkcji 200 kompletów części omówił Aleksander Tyszkiewicz, natomiast dyskusję podsumował Przeor stwierdzając, że postęp prac jest niezadawalający.
Wszelkie opóźnienia niepokoiły przedstawiciel Zetora. Od 5 do 8 lutego 1968 roku odbyło się IV posiedzenie Rady Dyrektorów, organu wykonawczego podpisanej 2 czerwca 1967 roku „Umowy o współpracy i wzajemnych stosunkach w produkcji i eksporcie ciągników Zetor-U 1,4 Mp”.
Rada omówiła trwające od 1967 roku przygotowania produkcji i dostaw 200 kompletów części w 1968 roku oraz perspektywę rozwoju współpracy. Zebrani rozstrzygnęli warunki techniczne i terminy dostaw oraz ceny dla 200 kompletów części. Dyskutowano także warunki współpracy przy eksporcie ciężkich ciągników.
Kierownik Działu Ogólnotechnicznego Jerzy Lewandowski usprawiedliwiał opóźnienia na łamach lutowego „Głosu Ursusa” wskazując na opóźnienia w dostawach obrabiarek, krótkie terminy uruchomieniowe, niezałatwienie wielu spraw formalnych.
Wymienił, że dla 198 części Zetora U trzeba wykonać 1.800 pomocy specjalnych, przeprowadzić 108 prób na częściach rodzajowych. „To jest do zrobienia przy pełnej mobilizacji. Gorzej z kooperacją i inwestycjami” oceniał Lewandowski.
Opisywał, że „do 15 stycznia zamówiono w narzędziowni 663 pomoce warsztatowe dla 55 części. Dla pozostałych części opracowanie warsztatowe zostanie zasadniczo zakończone do 30 marca 1968 roku. Wyjątkiem jest technologia montażu maski i błotników, która zostanie przygotowana do końca kwietnia. Tę pracę ZM Ursus zlecił przedsiębiorstwu Biprotech z Poznania i do chwili obecnej nie jest rozpoczęte”.
Zakład Narzędziowo-Remontowy zapewnił, że wyprodukuje 1.800 pomocy warsztatowych najpóźniej do 31 sierpnia 1968 roku. Konstrukcję oprzyrządowania (z powodu braku przepustowości działu Głównego Technologa) prowadziły Politechnika Warszawska i Spółdzielnia Pracy „Projekt” w Lublinie.
Lewandowski oceniał, że ZM Ursus wykonają pełen asortyment odkuwek, czyli 56 pozycji, głównie dla LFMR Lubań, ZM Gorzów, ZM Pilmet, WWP Czarna-Białostocka, ZM Mrągowo. Zakład wykona również 38 pozycji odlewów, w tym dla: ZZ Archimedes, Lubania Śląskiego, ZZ Pilmet i innych.
Obiecywał, że Zakład Produkcji Metalurgicznej wykona zadanie, choć „konstruktorzy wprowadzają korekty w dokumentacji technicznej”. Ministerstwo Przemysłu Ciężkiego zlokalizowało produkcję części w zakładach podległych ZPCiMR oraz Zjednoczeniu Przemysłu Motoryzacyjnego. Z dokonanego podziału wynikało, że ZM Ursus dostarczą do Zetora tylny most, zwolnice oraz montaż maski i błotników tylnych.
Opóźnione obrabiarki
Dyrekcja ZPCiMR przeznaczyła na montaż ciągnika klasy uciągu 1,4 tony budynki nr 67 i 70 na powierzchniach zajmowanych przez Dział Głównego Mechanika, montaż główny ciągnika C-330 i hamownię silnika S-312 c. Przewidywała, że powierzchnie te powinny być zagospodarowane w II kwartale 1968 roku. Podstawowym warunkiem było terminowe oddanie od użytku trzech naw budynku 156.
Kolejnym zmartwieniem były opóźnione dostawy maszyn. Pierwotnie Metalexport zawarł umowy na dostawy 23 obrabiarek z CSRS, głównie zespołowych. Jednak w wyniku decyzji Departamentu Inwestycji MPC z sierpnia 1967 roku, nastąpiła zmiana kierunku importu na ZSRR, co opóźniło akcję ofertową. Na połowę stycznia kierunki dostaw były następujące: na 60 importowanych obrabiarek na ZSRR przypadło 35, na CSRS 24 i do tego Metalexport zakontraktował jedną sztukę w krajach kapitalistycznych.
Jeszcze w lutym 1968 roku istniała obawa, że opóźnienia w dostawach obrabiarek uniemożliwią wykonie 200 kompletów części. Dyrekcja obawiała się, że w przypadku spóźnionych dostaw specjalistycznych maszyn, konieczne będzie obrabianie detali na obrabiarkach uniwersalnych, co podniesie koszty i zdezorganizuje działalność zakładu.
Wydział Uruchomień Kooperacyjnych ZM Ursus nie mógł także znaleźć producenta maski i błotników. Rozbudowująca się kielecka tłocznia wykręcała się brakiem mocy przerobowych i Ursus cały czas nie miał umowy z Kieleckimi Zakładami Wyrobów Metalowych, które powinny wykonać 10 największych wytłoczek karoseryjnych. Zjednoczenie w najbardziej pesymistycznej wersji przygotowywało się na import tych elementów.
Po naciskach zjednoczeń KZWM przyjęły do produkcji wytłoczki, ale pod warunkiem dostaw w stanie surowym oraz dostarczenia kompletnego oprzyrządowania. MPC musiało kupić za granicą oprzyrządowanie, ponieważ obciążone nowymi uruchomieniami w przemyśle samochodowym KZWM nie miało przepustowości.
W sprawie importu porozumiały się MPC i MHZ, a CHZ Varimex zebrał oferty, jednak nie mógł podpisać umów, ponieważ uchwała KERM nie zagwarantowała na ten cel dewiz i sprawa ciągnęła się od blisko roku.
Zakładowi planiści obliczali, że przy produkcji ciągnika klasy uciągu 1,4 tony, ZM Ursus kupować będzie 285 części od dostawców. Zakład nawiązał współpracę z 34 zakładami, ale nie znalazł dostawców 48 pozycji. ZM Ursus postanowił produkować 55 części samodzielnie, część produkcji ulokował w POM-ach. W lutym pozostało znalezienie dostawców 48 części, ale pomimo rozpytania o możliwość dostaw w 20 zjednoczeniach, ZM Ursus nie otrzymał odzewu.
Dla przyspieszenia prac i zdyscyplinowania zjednoczeń, w lutym 1968 roku KERM wydał uchwałę nr 36/68 regulującą podstawowe kwestie inwestycji, a w kwietniu ukazało się rozporządzenie wykonawcze MPC do tej uchwały.
Na początku II kwartału 1968 roku Dział Głównego Konstruktora wydał dokumentację na serię próbną Ursusa-U. Ciągnik klasy 1,4 tony miał moc 75 KM, siłę uciągu wystarczającą do współpracy z pługiem 4-skibowym 4x35 cm.
Roczny poślizg
Zakład Montażu (TC) uruchomił produkcję C-385 dopiero 10 sierpnia 1969 roku, gdy kierownik wydziału ciągników ciężkich inż. Adam Boczkowski złożył meldunek dyrektorowi naczelnemu Zjednoczenia Przemysłu Ciągnikowego Zdzisławowi Kuhnowi.
W sierpniu i wrześniu 1969 roku wydział wyprodukował 15 ciągników C-385. Wyprodukowanie pierwszych 500 sztuk ciągników C-385 zajęło 15 miesięcy, do czego przyczyniły się opóźnienia inwestycyjne i związane z nimi stosowanie technologii obejściowych. Drugie 500 sztuk powstawało 4 miesiące. Zdolność produkcyjna wydziału wynosiła 400 ciągników na 3 miesiące. Załodze TC nie udało się wykonać planu na 1970 rok i zamiast tysiąca ciągników klasy uciągu 1,4 t z zakładu wyjechało 650, do tego Ursus przesłał 1.350 zespołów do CSRS.
Chociaż ZM Ursus w ramach potężnej modernizacji otrzymał nową halę montażową, rozbudowaną hamownię i lakiernię, a w 1966 roku przeniesiono i zainstalowano w innych pomieszczeniach 1.700 maszyn i urządzeń wytwórczych, to montaż ciągnika NUR dyrekcja zakładu umieściła w przedwojennej, krótkiej hali. – Linia montażowa ciężkiego ciągnika znajdowała się dokładnie w tym miejscu, gdzie przed wojną montowano tankietki. Hala była zbyt krótka, aby po wyjściu z lakierni podwozie ostygło i robotnicy narzekali, że nie można się do niego dotknąć. Jednak hali nigdy nie wydłużono, ponieważ brakowało miejsca. Mam świadomość, że ówcześni technolodzy mieli ciężki wybór, w której hali zlokalizować linię montażową ciągnika ciężkiego. Wybrali przedwojenną halę 67, bo takie były ówczesne realia – wyjaśnia Deja, który po 1972 roku specjalizował się w projektowaniu zakładów.
Ursus świętował wyprodukowanie tysięcznego ciężkiego ciągnika 15 marca 1971 roku. C-385 zjechał z taśmy montażu wydziału CN o godz. 8.30. Kierownik wydziału CN inż. Janusz Paciorek wręczył kluczyki do tysięcznego C-385 dyrektorowi Kuhnowi.
Poważnym jubileuszem było wyprodukowanie 15 września 1972 roku przez załogę wydziału CN 10-tysięcznego tylnego mostu C-385. Wydział CN powstał w 1969 roku i w tym samym roku wyprodukował pierwsze 100 tylnych mostów C-385. W całym 1971 roku załoga wykonała 6.400 mostów. Z wyprodukowanych łącznie 10 tys. mostów wyeksportowano do CSRS 6 tys. do ciągnika Zetor Z-8011 Crystal. Łączny udział tylnych mostów w eksporcie wyniósł 76 proc. co było najwyższym wskaźnikiem wśród wszystkich wydziałów Ursusa. Wkrótce podobnie wysokie odsetki eksportu notował dział montażu. Na eksport trafiało 60 proc. ciągników C-385, do klientów we Francji, Szwecji, Czechosłowacji, Hiszpanii, Irlandii, a w 1974 roku pierwsze 500 także do USA.
Podziękowania dla: Kazimierza Dei, Jerzego Wyglądały, Wojciecha Ziółka oraz Domu Kultury Portiernia w Ursusie, który kultywuje historię producenta ciągników.
T&M nr 4/2023
Tekst: Robert Przybylski