Koparki na czele
Druga edycja imprezy City Mini Max została przeprowadzona w maju, w czterech miejscach w Polsce. Organizator, Volvo Maszyny Budowlane Polska, pokazał różne modele, przede wszystkim koparek.
Impreza była skierowana głównie do profesjonalistów związanych z branżą brukarską, przyłączami, zielenią miejską, recyklingiem, budownictwem kubaturowym i infrastrukturalnym. Gościliśmy na pierwszym spotkaniu z przedsiębiorcami i operatorami, w pięknej scenerii Zamku Sobków w Sobkowie niedaleko Kielc. Jeden z punktów programu stanowiły eliminacje konkursu Klubu Operatorów. Przetransportowanie piłeczki tenisowej minikoparką Volvo EC35D, a dokładniej – w zapętlonej, nieprzezroczystej rurze umieszczonej w łyżce, wzbudzało wiele emocji, również wśród kibiców. Podczas City Mini Max organizator chwalił się Szkołą Mistrzów Volvo, czyli nowymi szkoleniami dla operatorów (m.in. na symulatorach w Szwecji) i dla koordynatorów floty. A naszym przewodnikiem po wystawie i dynamicznych pokazach był product manager Łukasz Gawin.
Wszechstronna głowica
Na średniej koparce kołowej EW160E była prezentowana głowica uchylno-obrotowa, zyskująca popularność również w Polsce. Klienci, którzy się na nią zdecydowali, nie chcą już kupować maszyn bez takich głowic. Przekonali się, że to rozwiązanie, w które warto zainwestować. Głowica gwarantuje obrót o 360 st. oraz uchylanie o plus/minus 45 st. Oznacza to praktycznie, że operator może ustawić łyżkę w każdej pozycji. Głowica jest montowana fabrycznie, tak samo jak instalacja z nią związana. Daje to również możliwość zamówienia samej głowicy do eksploatowanej już koparki z odpowiednią instalacją. O trwałość głowic uchylno-obrotowych nie należy się martwić, Łukasz Gawin argumentuje, że przecież dużo maszyn z takimi głowicami jest sprowadzanych z Zachodu. I to wszystko działa. Aby operator potrafił w pełni wykorzystać możliwości głowicy, powinien popracować z nią 400-500 godzin, czyli około trzech miesięcy.
Pomocnicy kopania
– Dig Assist to system wspomagający kopanie – kontynuuje Łukasz Gawin. – Składają się na niego czujniki na łyżce, na ramieniu, na wysięgnikach i na ramie. Służą one do pozycjonowania wszystkich ruchomych elementów, czujnik na ramie pokazuje kąt pochylenia maszyny w dwóch osiach. Dotykowy wyświetlacz w kabinie, 10-calowy Co-Pilot, pokazuje całą pracę maszyny z tym systemem. Przykładowo, dotykamy zębami podłoża, ustawiamy, że to jest nasze 0. Jak będziemy przemieszczać się maszyną, będziemy widzieli cały czas, gdzie jest to 0, ile możemy nasypać, czy wykopać. Możemy też działać w poziomie, po skosach, usypać skarpę pod odpowiednim kątem. Te kąty mogą być dwa, w różnych płaszczyznach. Na wyświetlaczu możemy zrobić prosty projekt 3D, na przykład małego zbiornika wodnego. Potem operator wyznacza dwa punkty i przechodzącą przez nie linię startową. Na wyświetlaczu widzi, ile i gdzie powinien kopać. Niepotrzebne są żadne punkty geodezyjne. Taka opcja, zastępująca geodetów, nazywa się in field design.
GNSS, pod tym skrótem kryje się satelitarny system lokalizacji. Anteny są dwie, dzięki temu system określa kierunek obrotu maszyny. GNSS przydaje się przy pracach wymagających dużej precyzji, przykładem może być kopanie długiego tunelu pod światłowód czy rurę. Operator na wyświetlaczu widzi, czy cofa się równolegle do wykopu. Dokładność GNSS do 3 cm zwiększają lokalne stacje bazowe dokonujące tzw. korekty lokalizacji. 3 cm to dokładność osiągana w praktyce. Zamiast lokalnej stacji bazowej można posłużyć się kartą SIM z dostępem do internetu i z wykupionym abonamentem korekty lokalizacji. Kartę umieszcza się we wspomnianym, dotykowym wyświetlaczu. Lokalna stacja bazowa jest dużo droższa, ale można połączyć z nią wiele maszyn. I nie martwimy się, czy jest internet czy go nie ma.
Ekologiczna i funkcjonalna
Minikoparki EC15E, EC18E, EC20E są teraz napędzane silnikami spełniającymi normę emisji spalin Stage 5. Trzeba podkreślić, że Stage 5 zostało osiągnięte bez filtra cząstek stałych i bez AdBlue. Nowością w EC18E jest większa długość gąsienic, co zwiększyło stabilność, tak samo jak lemiesz na wydłużonym wysięgniku.
Z tyłu zamiast podnoszonej klapy jest pokrywa otwierana na lewą stronę, z wbudowanym zbiornikiem paliwa. Dzięki temu uzyskano lepszy dostęp do komory silnika. Inne zmiany są drobne, mimo to istotne na co dzień – wyraźne oznakowanie poręczy, perforowana listwa na wejściu do kabiny.
EC18E ma przezroczysty filtr oleju hydraulicznego. Bardzo szybko przebiega sprawdzenie poziomu, wystarczy zerknąć w otwór z lewej strony minikoparki. Okresy międzyobsługowe wynoszą 50 godzin, znacznie więcej niż u konkurencji. Oznacza to, że przy dość intensywnej pracy wystarczy smarowanie raz w tygodniu. Kolejna, ważna cecha to możliwość sterowania łyżką skarpową uchylną i offsetem wysięgnika za pomocą suwaka proporcjonalnego na dżojstiku. Obywa się więc bez dodatkowego pedału zabierającego miejsce w niedużej przecież kabinie minikoparki.
Power tilt i bliźniaki
Uchylna głowica poer tilt była zamontowana na minikoparce ECR25D. Głowica zapewnia uchył plus/minus 90 st. Jest wąska, dzięki czemu da się podczepić do niej każdą łyżkę. Zamiast łyżki skarpowej można więc zastosować dużo tańszą łyżkę sztywną. Co ważne, można głowicę uchylną zamontować w dowolnym czasie, bo instalacja hydrauliczna jest standardowa.
– Nowością, która pojawi się w koparce kołowej EW60E pod koniec roku będą koła bliźniacze – mówi Łukasz Gawin. – Na piasku, na grząskim terenie bliźniaki, o większej powierzchni styku na podłożem, nie będą osiadały. Volvo zmienia producenta opon, na europejskiego. Będzie też dwuczęściowy wysięgnik oraz zmieniony silnik w związku z normą Stage 5. Interwały wymiany filtra DPF wzrosną z 3000 do 6000 godzin.
T&M nr 5/2019
Tekst: Leon Bilski