Suzuki Swift, nieduży i zwinny
Swift nie ściga się z innymi przedstawicielami miejskiego segmentu B na długość karoserii. Można za to „pościgać się” nim na trasie, bo prowadzi się sprawnie i precyzyjnie.
Należy do krótszych samochodów w segmencie B, nie przekracza 4 m, wystarczy mu 3840 mm. Mimo to z przodu, jak i z tyłu trudno narzekać na brak miejsca, choć oczywiście o nadzwyczajnej przestronności nie może być mowy. Bagażnik 265 l wystarczy, bardziej niż jego pojemność może przeszkadzać wysoki próg załadunku.
Ale – taki próg zawsze karoserię usztywnia, co w rezultacie poprawia właściwości jezdne. A te są doprawdy na wysokim poziomie. Z przodu zastosowano kolumny MacPhersona, z tyłu belkę skrętną, standardowy zestaw w tej klasie aut. Wszystko zostało jednak tak ustawione, że kierowca do razu czuje, że Swift go słucha. Auto jest stabilne, przewidywalne, bez ociągania się wykonuje szybką zmianę pasa ruchu. Ba, nawet nie jest specjalnie czułe na boczny wiatr, o czym przekonałem się podczas gwałtownej burzy w Kieleckiem, To wszystko musi się podobać!
Benzynowy silnik 1.0 Boosterjet o sporej mocy 111 koni wręcz zaskakuje temperamentem na niższych biegach. Naciskasz gaz na dwójce i za kilka chwil już masz 60 na liczniku. Jednostka napędowa ma trzy cylindry, to słychać (charakterystyczne perkotanie) i czuć (drgania na biegu jałowym nieco przenikające do kabiny). Skrót SHVS, od Smart Hybrid Vehicle by Suzuki, oznacza łagodną hybrydę. Tak jak w Suzuki Baleno nie da się ruszyć i jechać tylko z wykorzystaniem prądu z akumulatora trakcyjnego. W Suzuki hybrydowe urządzenia pomagają motorowi spalinowemu. Niewątpliwie rekuperacja energii, np. podczas hamowania silnikiem, przyczynia się do oszczędzania paliwa. Fabryka obiecuje przeciętne zużycie 4,3 l/100 km, wiadomo że w każdej marce są to wartości trudne do osiągnięcia. Mimo tylko pięciobiegowej skrzyni realnie zmieścisz się w 5-6 l/100 km, co nie nadwyręży domowego budżetu.
Układ hybrydowy działa gładko. Jedyna niedogodność z nim związana polega na tym, że pasażer siedzący z tyłu, z lewej może mieć kłopot z wsunięciem stóp pod fotel kierowcy. Dlatego, że pod tymże fotelem schowano akumulator trakcyjny, litowo-jonowy. Pozostałe zastrzeżenia do tylnej części kabiny to: brak wieszaków na ubrania, brak lampki oświetlenia, grube słupki dachowe C pogarszające widoczność przy cofaniu. W wersjach Elegance i Premium Plus tę ostatnią niedogodność nieco niweluje seryjna kamera cofania. Ale uważaj – kamera jest, za to nie ma czujników cofania. Inna osobliwość z dziedziny bezpieczeństwa to trzeci, środkowy zagłówek z tyłu montowany tylko w Elegance.
Cennik ściśle przyporządkowuje rozwiązania techniczne do wersji wyposażenia. Dlatego hybrydę 1.0 SHVS możesz mieć wyłącznie w nietaniej odmianie Elegance, za 69.900 zł.
Suzuki Swift 1.0 SHVS Elegance, pięciodrzwiowy, pięciomiejscowy hatchback, długość 3840 mm, szerokość 1735 mm, wysokość 1495 mm, bagażnik 265/947 l, napęd na przód, trzycylindrowy, rzędowy silnik benzynowy z turbosprężarką, 998 ccm, 111 KM, maksymalnie 195 km/h, od 0 do 100 km/h w 10,6 s, średnie spalanie 4,3 l/100 km, cena 69.900 zł.
Tekst i fot. Jacek Dobkowski