Mazda MX-5, taka jak oczekujesz
Niski, lekki, dwumiejscowy kabriolet, z tylnym napędem i długim przodem. Mazda jest taka, jak oczekujesz – twarda, zwinna, zarzucająca tyłem na żądanie.
MX-5, o fabrycznym kodzie ND, zachował charakter trzech poprzednich generacji. Możesz bawić się gazem w zakręcie, zwłaszcza przy mniejszych prędkościach. Lekko wciskasz prawy pedał, naprawdę nie trzeba mocno i czujesz, jak tył płynnie wyrusza na zewnątrz łuku, na suchym asfalcie, na mokrym tym bardziej. Ty decydujesz, czy ma to być zacieśnienie toru jazdy, czy uślizg wymagający szybkiej kontry kierownicą. Tak auto jest ustawione. Bajka! A dyferencjał o ograniczonym poślizgu LSD pomaga w powrocie na właściwy tor jazdy.
Wiecie, co mnie najbardziej zaskoczyło? Elastyczność silnika. Tak, elastyczność. Dwulitrowy benzyniak o mocy 160 koni, bez turbo, pięknie wyciąga z obrotów poniżej 2000. Ba, gdy zaprogramujesz tempomat na niespełna 60 km/h, wskaźnik załączonego biegu podpowiada, abyś zmienił z 4 na 6! Więc zmieniasz i motor znakomicie to znosi. A propos wskaźnika, zawsze pokazuje, który masz bieg.
Trzecia, niesamowita sprawa to łatwość składania i rozkładania miękkiego dachu. Ludzie na parkingach pytali mnie, czy są jakieś siłowniki do „kaptura”. A po co? W stojącym aucie przesuwasz przycisk odblokowania za wewnętrznym lusterkiem, zwalniasz zaczep, szyby automatycznie nieco schodzą, przenosisz dłonią dach za głowę i naciskasz go do usłyszenia charakterystycznego kliknięcia. Gotowe, wszystko dosłownie w kilka sekund. Pozostaje tylko ustawienie szyb, jeśli mają być całkowicie opuszczone, wystarczy muśnięcie przycisków w drzwiach kierowcy. Gwoli ścisłości, instrukcja obsługi zaleca manipulowanie dachem, gdy stoisz obok auta.
Bez dachu, z podniesionymi szybami jedzie się bardzo przyjemnie do 90-100 km/h, przyjemnie do 120 km/h, a na autostradzie – jak jesteś (akustycznym) twardzielem, proszę bardzo. A z dachem na autostradzie robi się tylko nieco ciszej. Cóż, taki urok kabrioletów z miękkim „kapturem”.
Świetne, wręcz intuicyjne prowadzenie staje się mniej urocze na połatanym asfalcie czy innej nierównej nawierzchni. Testowy egzemplarz miał pakiet Recaro Sport MT, czyli sportowe fotele, rozpórkę kielichów przedniego zawieszenia i zawieszenie Bilstein – właśnie ono, konkretnie sprężyny odpowiadają za trzęsienie na nierównościach.
I jeszcze skrzynia. Model MX-5 zawsze chwalono za pracę dźwigni zmiany biegów. W obecnej generacji nadal jest bardzo dobrze. Nie, lewarek nie chodzi jak nóż w maśle. Pracuje z wyraźnym oporem, ale wskakuje w kolejne położenia niesamowicie precyzyjnie. Sama przyjemność.
Patrząc na MX-5 jak na „zwykły” samochód można zwrócić uwagę na brak kieszeni w drzwiach, brak schowka przed pasażerem, wyłącznie twardy plastik deski rozdzielczej, maskę silnika którą trzeba unosić ręcznie, za cichą kontrolkę migaczy. Tylko czy ma to znaczenie w takim aucie?
Mazda MX-5 2.0 Sky Freedom, dwudrzwiowy, dwumiejscowy kabriolet, długość 3915 mm, szerokość 1735 mm, wysokość 1230 mm, bagażnik 130 l, napęd tylny, czterocylindrowy, rzędowy silnik benzynowy 1998 ccm, 160 KM, maksymalnie 214 km/h, od 0 do 100 km/h w 7,3 s, średnie spalanie 6,6 l/100 km, cena 113.900 zł.