Renault Captur, nie tylko uroda
Captur, oparty na Clio IV, jest bez wątpienia jednym z najładniejszych Renault, nic nie ujmując innym modelom. W czasie testu szukaliśmy jednak innych zalet, ukrytych pod atrakcyjną powierzchownością.
Aż dziwne, że nikt tego wcześniej nie wymyślił – schowek przed pasażerem z przodu jest wysuwaną szufladą. Rozwiązanie wręcz genialne w swojej prostocie! Szuflada duża, 11-litrowa, otrzymała własną nazwę, Easy Life, ale nie jest zamykana na klucz. Następny, nader funkcjonalny patent to zdejmowana tapicerka, nazwana Zip Collection. Ileż to razy wyprałbyś pobrudzoną tapicerkę z samochodu? A tu, proszę, można. Wystarczy odpiąć zamki błyskawiczne i uporać się z rzepami. Prać należy ręcznie, w 30 stopniach i nie prasować.
Podwójną podłogę bagażnika znajdziesz w wielu modelach, ale w Capturze przestrzeń między oboma poziomami jest na tyle duża, że spokojnie zmieści kilka siatek z zakupami. Szkoda, że górną podłogę trzeba przytrzymywać, ale gdy mamy mniej pakunków do ukrycia, można ustawić ją w skośnym położeniu. Zamykanie kufra jest łatwe. W wielu autach musisz przekręcić dłoń, aby wsunąć ją do uchwytu w klapie. W Capturze wkładasz palce w normalnej pozycji, nader to praktyczne, tym bardziej że masz do dyspozycji dwa uchwyty, po prawej i po lewej. Maska silnika ma dwa siłowniki. Brawo, bo większym crossoverze Renault, w Kadjarze, takich podnośników nie uświadczysz. A skoro jestem przy zamykaniu i otwieraniu, zewnętrzne klamki w czterech, bocznych drzwiach mają bardzo dobrze dobraną wielkość.
Zaskoczeniem – przyjemnym – okazał się kierunek ręcznej zmiany biegów w dwusprzęgłowym automacie EDC. Pchnięcie dźwigni do przodu daje redukcję, do tyłu wyższy bieg. Tak powinno być w każdym aucie, z jakimkolwiek automatem. Skrzynia w Renault cechuje się pełną odpornością na głupotę, czy rozkojarzenie kierowcy. W trybie manualnym sama przerzuci przełożenia zarówno do góry, jak i w dół, od I do VI, oraz od VI do I. Jednak nie ma innej skrzyni z benzynowym 1.2, tak więc decydując się na taki motor, zdajesz się na EDC.
Ponieważ idealne samochody w przyrodzie nie występują, muszę wspomnieć o kilku mankamentach. Captur nie aspiruje do miana „sportowca”, ale powinien oferować większe czucie w układzie kierowniczym. Wśród wskaźników brakuje termometru wody, czyli cieczy chłodzącej. W ciekawie prezentującym się wnętrzu plastiki na kokpicie i boczkach drzwi są twarde. Aha, i w trybie Eco silnik wyraźnie traci wigor.
Renault Captur 1.2 TCe 120 EDC Intens, pięciodrzwiowy, pięciomiejscowy crossover, długość 4122 mm, szerokość 1778 mm, wysokość 1566 mm, bagażnik 377/1235 l, napęd na przód, czterocylindrowy, rzędowy silnik benzynowy z turbo, 1197 ccm, 120 KM, maksymalnie 192 km/h, od 0 do 100 km/h w 10,9 s, średnie spalanie 5,4 l/100 km, cena 76.350 zł.
Jacek Dobkowski
Fot. Jacek Dobkowski