Opel Vivaro-e, przeróbka na elektryczny
Opel Vivaro-e stanowi przykład postępującej elektryfikacji, również aut dostawczych i ciężarowych. Powstał jako fabryczna przeróbka samochodu spalinowego na elektryczny.
Przez dwie generacje Vivaro było technicznym odpowiednikiem przede wszystkim Renault Trafica, W pierwszym wcieleniu identycznym autem był także Nissan Primastar. W drugiej generacji Nissan zmienił nazwę na NV300, a kolejnym technicznym klonem okazał się Fiat Talento. Obecne Vivaro, numer trzy jest takie samo jak dostawcze wozy Peugeota (Expert) i Citroena (Jumpy). Po kosmetycznych zmianach powstał czwarty model, Toyota Proace. Tak więc Opel nadal współpracuje z Francuzami, lecz już nie z Renault tylko z jego konkurentem, Peugeotem. Obecnie Opel, Peugeot, Citroen, Fiat znajdują się w koncernie Stellantis powstałym z połączenia rodzin Fiata i Peugeota. Na zakończenie tej genealogii dodam, iż najbardziej osobowa postać Opla Vivaro nazywa się Zafira Life. Całkowicie elektryczne Vivaro-e odniosło sukces w konkursie International Van of the Year (IVOTY) 2021, na międzynarodowy samochód dostawczy roku. Wygrało razem z trójką rodzeństwa ze Stellantisa: Peugeotem e-Expert, Citroenem e-Jumpy i oczywiście Vauxhallem Vivaro-e, czyli Oplem dla Wielkiej Brytanii.
Ograniczoną funkcjonalność z powodu krótkiego zasięgu to podstawowa, immanentna wada wszystkich elektryków, w tym Vivaro-e. W moje ręce trafił na jeden dzień – przecież z Warszawy do domu na Mazurach nie dojadę – pojazd z większym akumulatorem trakcyjnym 75 kWh, mniejszy ma 50 kWh. Opel obiecuje w cenniku zasięg 339 km według cyklu WLTP, po odebraniu testowego egzemplarza, naładowanego „pod korek” mogłem pokonać 294 km, tyle wyświetlało się na tablicy wskaźników. Zużycie energii podczas jazdy po stolicy i jej okolicach było niższe od fabrycznych deklaracji z cennika, (24,4-27,3 kWh/100 km), ale nie miałem ładunku. Chwilowa konsumpcja wahała się od 0 do 50 kWh i tych 50 nie sposób było przekroczyć, nawet przy pedale gazu w podłodze. Seryjnie Opel daje tylko kabel do ładowania ze zwykłego gniazdka 230 V. Większym zaskoczeniem, w tak ekologicznym wehikule, było jednak co innego. Po pierwsze klimatyzacja na stary czynnik R-134a, po drugie elektro-hydrauliczne wspomaganie kierownicy ze zbiorniczkiem płynu za lewym reflektorem. Tak to jest, jak przerabia się „normalne” auto na elektryczne.
A co z serwisem? Jak obiecuje importer, wszystkie ASO w Polsce są gotowe na zajecie się Vivaro-e. Przeglądy okresowe przypadają co 40 tys. km lub 2 lata, z tym że pierwszy po 1 roku lub po 20 tys. km. Gwarancja trwa 2 lata bez limitu kilometrów, na lakier 2 lata, na perforację karoserii 5 lat. Wspomniane 2 lata na całość można wydłużyć do 5, w różnych wariantach przebiegu (rocznie do 40 tys. km) i zakresu odpowiedzialności, są to pakiety Flex Care-e.
Opel Vivaro-e Furgon 75 kWh Long Enjoy, czterodrzwiowy (w opcji pięciodrzwiowy), trzymiejscowy furgon, długość 4959 mm, szerokość 2010 mm, wysokość 194 mm, ładownia 5,3 m sześc, (w opcji z otworem Flex Cargo 5,8 m sześc.), ładowność 892 kg, napęd na przód, silnik elektryczny 136 KM przy 3.673-10.000 obr./min, maksymalnie 130 km/h, od 0 do 100 km/h w 13,3, średnie zużycie energii 24,4-27,3 kWh/100 km, cena 165.550 zł netto (203.626 zł brutto).
Tekst i fot. Jacek Dobkowski