Isuzu D-Max, po raz trzeci
Trzecia generacja pikapa D-Max wjechała do polskich salonów jesienią 2020. Jest to nowa konstrukcja z nową ramą, ze zmodernizowanym silnikiem i bogatszym, seryjnym wyposażeniem.
Sylwetka zmieniła się nieznacznie, gabaryty samochodu także. Długość zmniejszyła się o 3 cm, szerokość wzrosła o 1 cm, wysokość spadła o 0,5 cm. Ale pod karoserią kryją się istotne nowinki. Przede wszystkim zwiększył się rozstaw osi, o 3 cm, co jest związane z nową ramą. Isuzu zachwala, że obecna rama jest większa, mocniejsza, o większej sztywności skrętnej i wzdłużnej, co poprawia sterowność, stabilność i trwałość. Na temat trwałości nic nie mogę napisać po tygodniowym teście nowego egzemplarza z początkowym przebiegiem 900 km, natomiast prowadzenie rzeczywiście się poprawiło, co odczujesz zwłaszcza na prostych odcinkach drogi. Skoro wszedłem na mój ulubiony temat zachowania na drodze – trzeba docenić zwrotność pikapa, oczywiście gdy masz włączony tylko tylny napęd (4x4 nadaje się jedynie na teren, nie ma centralnego dyfra). Na parkingu będziesz pozytywnie zaskoczony. Bardzo solidny prześwit 240 mm, mierzony pod tylnym mostem, pozwala nie martwić się wieloma wybojami i koleinami na szutrowym dukcie czy na bezdrożach. Seryjna w testowanej wersji LSE jest blokada tylnego dyferencjału, weź jednak pod uwagę, że może wskoczyć nie od razu, tylko po pewnym czasie. I że blokada wyłącza nawet ABS. Spodobał mi się hamulec ręczny, uruchamiany tradycyjną dźwignią i naprawdę mocno trzymający. Tak samo jak ukryty w górnym schowki przed pasażerem (są dwa) seryjny w LSE odtwarzacz CD.
Isuzu bardzo postawiło na bezpieczeństwo, zafundowało pikapowi seryjnie 8 poduszek powietrznych, są więc: dwie czołowe, dwie boczne z przodu, dwie kurtyny, kolanowa kierowcy, centralna między przednimi fotelami schowana w oparciu fotela kierowcy. A co jeszcze ważniejsze jest wiele układów pomagających kierowcy, działających głównie w oparciu o kamerę stereoskopową za czołową szybą. W efekcie D-Max będzie ostrzegał wizualnie i dźwiękowo, a potem sam zacznie hamować w różnych sytuacjach, również gdy skręcasz w lewo, a z naprzeciwka ktoś szybko nadjeżdża.
A co bym poprawił przy okazji liftingu? Kąt otwarcia drzwi, wszystkich, kieszenie w przednich drzwiach, bo są za płytkie, także kierunek ręcznej zmiany biegów dźwignią automatu – do przodu jest wyższy bieg, powinna być redukcja.
5 lat lub 100 tys. km, taka jest fabryczna gwarancja. Uzupełnia ją gwarancja 5 lat na powłokę lakierniczą i 12 lat na perforacją karoserii. Przeglądy importer proponuje wykonywać co 20 tys. km, względnie co 2 lata.
Isuzu D-Max 1.9 LSE aut., czterodrzwiowy, pięciomiejscowy pikap, długość 5265 mm, szerokość 1870 mm, wysokość 1790 mm (bez relingów), bagażnik – brak danych, napęd 4x4 (stały na tył, ręcznie dołączany na przód na sztywno, reduktor), czterocylindrowy, rzędowy turbodiesel, 1898 ccm, 163 KM, maksymalnie 180 km/h, od 0 do 100 km/h brak danych, średnie spalanie 7,2-7,4 l/100 km, cena 138.950 zł netto (170.909 zł brutto), z automatem 144.950 zł netto (178.289 zł brutto).
Tekst i fot. Jacek Dobkowski